Inżynier traci prawą rękę podczas naprawy silnika odrzutowego: LOT Polish Airlines zapłaci odszkodowanie

Inżynier traci prawą rękę podczas naprawy silnika odrzutowego: LOT Polish Airlines zapłaci odszkodowanie

Wstrząsający wypadek w warsztacie technicznym LOT Polish Airlines wstrząsnął branżą lotniczą. Podczas naprawy silnika odrzutowego inżynier Piotr K. stracił prawą rękę. Po długiej batalii sądowej przewoźnik został zobowiązany do wypłaty wysokiego odszkodowania za poniesione obrażenia i dramatyczne zmiany w życiu zawodowym i prywatnym pracownika.

Przebieg wypadku

Do tragicznego zdarzenia doszło w jednym z hangarów serwisowych na lotnisku Chopina w Warszawie. Podczas rutynowych prac naprawczych przy silniku Boeinga 787 Dreamliner, urządzenie niespodziewanie się uruchomiło. Ręka Piotra K. została wciągnięta w mechanizm, co doprowadziło do ciężkich obrażeń wymagających amputacji.

Śledztwo wykazało, że w momencie wypadku nie zostały należycie przestrzegane procedury bezpieczeństwa. Pojawiły się zarzuty, że nie wszystkie kroki wyłączające całkowicie silnik zostały wykonane prawidłowo. Zaniedbania te doprowadziły do tragedii, która na zawsze zmieniła życie inżyniera.

Proces sądowy

Poszkodowany inżynier wytoczył sprawę sądową przeciwko LOT Polish Airlines, zarzucając przewoźnikowi zaniedbanie obowiązków w zakresie zapewnienia bezpiecznego miejsca pracy i odpowiedniego przeszkolenia. Jego pełnomocnicy argumentowali, że nieprawidłowe procedury bezpośrednio przyczyniły się do wypadku.

Sąd, po analizie dokumentów serwisowych, zeznań świadków i opinii ekspertów, orzekł, że odpowiedzialność za wypadek spoczywa na przewoźniku. LOT Polish Airlines został zobowiązany do wypłaty odszkodowania obejmującego:

koszty leczenia, operacji i rehabilitacji,

utracone zarobki oraz przyszłą utratę możliwości zawodowych,

zadośćuczynienie za cierpienie fizyczne i psychiczne,

koszty przystosowania domu i pojazdu do potrzeb osoby niepełnosprawnej.

Kwota odszkodowania nie została oficjalnie ujawniona, jednak według nieoficjalnych informacji może sięgać kilku milionów złotych.

Reakcje przewoźnika i branży

LOT Polish Airlines w wydanym komunikacie wyraził ubolewanie z powodu wypadku, podkreślając:
“Głęboko żałujemy wypadku, który dotknął naszego pracownika. Dokładamy wszelkich starań, aby podobne tragedie nie miały miejsca w przyszłości. Bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem.”

Wypadek wywołał szeroką dyskusję na temat warunków pracy w lotnictwie. Eksperci zauważają, że choć podróże lotnicze są dziś bezpieczniejsze niż kiedykolwiek, praca techników i inżynierów wciąż wiąże się z poważnym ryzykiem.

“Ten przypadek przypomina, że bezpieczeństwo w lotnictwie powinno obejmować nie tylko pasażerów, ale i wszystkich pracowników branży,” skomentował Tomasz Zieliński, analityk ds. bezpieczeństwa lotniczego.
“Procedury muszą być przestrzegane bez wyjątku, a szkolenia — regularnie aktualizowane.”

Ludzki wymiar tragedii

Dla Piotra K. skutki wypadku to coś więcej niż utrata źródła dochodu. Po 15 latach pracy w zawodzie, stracił nie tylko rękę, ale i swoją zawodową tożsamość. Codzienne czynności, takie jak prowadzenie samochodu, pisanie czy gotowanie, stały się dla niego ogromnym wyzwaniem.

W poruszającym wywiadzie dla jednej z gazet Piotr powiedział:
“Straciłem nie tylko rękę, ale i część siebie. Praca przy samolotach była moją pasją. Teraz muszę na nowo nauczyć się żyć.”

Obecnie Piotr przechodzi intensywną rehabilitację i rozważa pracę w roli konsultanta ds. bezpieczeństwa lotniczego, by pomagać zapobiegać podobnym wypadkom w przyszłości.

Wezwanie do zmian

Po ogłoszeniu wyroku, związki zawodowe działające w branży lotniczej zaapelowały o wprowadzenie surowszych kontroli bezpieczeństwa. Domagają się:

obowiązkowych audytów procedur bezpieczeństwa przez niezależne firmy,

lepszego i częstszego szkolenia pracowników technicznych,

surowszych kar dla pracodawców łamiących przepisy BHP.

“Żaden pracownik nie powinien ryzykować życia lub zdrowia wykonując swoje obowiązki,” powiedziała Anna Kowalczyk, rzeczniczka Związku Pracowników Lotnictwa.
“Ta tragedia musi być impulsem do realnych zmian, a nie tylko pustych obietnic.”

Szersze konsekwencje

Sprawa Piotra K. uwidoczniła też potrzebę zwiększenia nadzoru nad przestrzeganiem przepisów bezpieczeństwa w Polsce. Choć Urząd Lotnictwa Cywilnego sprawuje kontrolę nad procedurami, eksperci podkreślają konieczność częstszych i niezapowiedzianych inspekcji.

Pojawiają się też obawy, że w wyniku cięć kosztów po pandemii linie lotnicze mogą ograniczać wydatki na konserwację — co może stwarzać zagrożenie nie tylko dla pracowników, ale także pasażerów.

Podsumowanie

Historia Piotra K. to bolesne przypomnienie o ukrytych zagrożeniach, z jakimi mierzą się pracownicy zaplecza lotniczego. Choć pasażerowie widzą jedynie bezpieczny i sprawnie funkcjonujący samolot, za kulisami setki osób codziennie ryzykują zdrowie, by zapewnić bezpieczne loty.

Decyzja o wypłacie odszkodowania to krok w stronę sprawiedliwości, ale nie zmieni faktu, że życie inżyniera zostało na zawsze zmienione. Prawdziwym sprawdzianem dla branży będzie wprowadzenie realnych działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa, aby podobne tragedie nigdy więcej się nie powtórzyły.