Niemcy zaniepokojeni polskim rządem. Wskazują na stanowisko Tuska

W ostatnich tygodniach na łamach niemieckich mediów coraz częściej pojawiają się wyrazy zaniepokojenia związane z polityką obecnego polskiego rządu. Choć relacje między Warszawą a Berlinem uległy widocznej poprawie po powrocie Donalda Tuska na stanowisko premiera, Niemcy nie ukrywają rosnącej frustracji. Głównym punktem spornym stają się kwestie migracji, polityki europejskiej oraz kierunku, w jakim Polska zmierza pod rządami Koalicji 15 Października.

Berlin: „Liczyliśmy na większą przewidywalność”

Po ośmiu latach trudnych relacji z rządem Prawa i Sprawiedliwości, powrót Tuska został w Berlinie przyjęty z dużą ulgą. Niemieckie elity polityczne i media oczekiwały, że nowy-stary premier będzie prowadził politykę opartą na bliskiej współpracy z Unią Europejską i Niemcami. Jednak jak zauważył dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, „Tusk nie jest już tym samym politykiem, który jako szef Rady Europejskiej unikał sporów z Berlinem. Teraz musi przede wszystkim odpowiadać na oczekiwania własnego elektoratu”.

Z perspektywy Berlina, Polska pod rządami Tuska miała być krajem stabilnym, lojalnym wobec unijnych wartości i konstruktywnym w rozmowach o przyszłości Europy. Tymczasem kolejne wypowiedzi premiera – zwłaszcza w kontekście migracji i polityki granicznej – budzą mieszane uczucia.

Spór o migrantów: „Nie przyjmiemy nikogo z Niemiec”

Szczególne poruszenie w Niemczech wywołała niedawna wypowiedź Donalda Tuska, który zapowiedział, że Polska nie będzie przyjmować migrantów odesłanych z Niemiec. „Nie przyjmiemy ani jednego migranta nielegalnie przekazanego przez stronę niemiecką. Nie pozwolimy, by Berlin rozwiązywał swój problem naszym kosztem” – powiedział premier na konferencji prasowej w maju 2025 roku.

W odpowiedzi niemiecki minister spraw wewnętrznych zaapelował o „europejską solidarność” i przypomniał, że Polska sama zabiegała o wsparcie w ochronie granicy z Białorusią. Tusk natomiast podkreślił, że Polska już spełnia swoją rolę jako „strażnik wschodniej flanki UE” i nie może dodatkowo ponosić konsekwencji błędów niemieckiej polityki migracyjnej z lat 2015–2021.

Media: Tusk coraz bardziej asertywny

Komentatorzy niemieckich mediów wskazują, że Tusk prezentuje twardszą postawę niż się spodziewano. Dziennik „Süddeutsche Zeitung” napisał: „Choć Tusk powrócił do władzy jako lider proeuropejski, jego retoryka wobec Berlina coraz częściej przypomina styl PiS – choć w znacznie bardziej wyważonej formie”.

W innym artykule, magazyn „Der Spiegel” zauważył, że „niemiecka dyplomacja nie może już liczyć na automatyczne poparcie Warszawy w kluczowych sprawach unijnych”. Podkreślono, że premier Polski jest pod presją nie tylko opozycji, ale także własnych koalicjantów, zwłaszcza Polski 2050 i Lewicy, które oczekują bardziej zdecydowanego stanowiska w sprawach narodowych.

Tusk między Brukselą a Warszawą

Sam Donald Tusk stoi w trudnej pozycji. Jako były przewodniczący Rady Europejskiej zna dobrze mechanizmy unijne i rozumie znaczenie kompromisu w polityce europejskiej. Z drugiej strony, jego rząd musi mierzyć się z oczekiwaniami społeczeństwa, które jest coraz bardziej nieufne wobec niemieckiej dominacji w UE i niechętne ponownemu otwieraniu granic dla migrantów.

Eksperci wskazują, że polski premier próbuje balansować: z jednej strony zapewnia Brukselę o lojalności i chęci współpracy, z drugiej – wysyła do Berlina czytelny sygnał, że Polska nie będzie wykonawcą niemieckich decyzji bez zastrzeżeń.

Co dalej z relacjami polsko-niemieckimi?

Choć obecny spór nie przyjął jeszcze charakteru kryzysowego, to rosnące napięcie może odbić się negatywnie na relacjach dwustronnych. Zwłaszcza jeśli dojdzie do eskalacji na granicy lub zaostrzenia retoryki po obu stronach.

Niemieccy analitycy ostrzegają, że Berlin nie powinien traktować Tuska jako „swojego człowieka w Warszawie”. „To polityk pragmatyczny, który będzie działał przede wszystkim w interesie wewnętrznym” – podkreślił dr Klaus Bachmann, politolog z Uniwersytetu w Düsseldorfie.

Z kolei w Polsce narasta przekonanie, że relacje z Niemcami muszą opierać się na partnerstwie, a nie uległości. W tym kontekście obecne stanowisko Tuska – mimo że może budzić kontrowersje w Berlinie – znajduje zrozumienie u wielu wyborców.