Wojciech Cejrowski szokuje widzów: „Niektórych polityków powinno się powiesić”

Wojciech Cejrowski, znany podróżnik, publicysta i komentator o konserwatywnych poglądach, ponownie znalazł się w centrum medialnej burzy po tym, jak w jednej ze swoich audycji publicznie stwierdził, że „niektórych polityków powinno się powiesić”. Choć nie podał konkretnych nazwisk, jego wypowiedź wywołała falę oburzenia wśród polityków, dziennikarzy, organizacji pozarządowych oraz zwykłych obywateli. Pojawiły się głosy potępiające mowę nienawiści i nawoływanie do przemocy w przestrzeni publicznej.

Kim jest Wojciech Cejrowski?

Wojciech Cejrowski to postać dobrze znana w polskim życiu publicznym. Popularność zdobył dzięki programom podróżniczym, takim jak „Boso przez świat”, gdzie w charakterystyczny sposób – boso, z plecakiem i humorem – przedstawiał egzotyczne miejsca i kultury. Z czasem zaczął coraz częściej zabierać głos w sprawach politycznych i społecznych, prezentując twarde, konserwatywne poglądy, często krytykujące Unię Europejską, liberalne wartości, a także osoby o innych poglądach.

Jego publicystyka – emitowana m.in. w Radiu WNET oraz na platformach internetowych – zyskała sobie grono wiernych słuchaczy, ale też licznych przeciwników. Wielu zarzuca mu, że przekracza granice dopuszczalnej debaty publicznej, sięgając po agresywny język, wykluczające sformułowania i personalne ataki.

Kontrowersyjna wypowiedź

Wypowiedź, która wzbudziła ogromne emocje, padła podczas jednej z audycji internetowych w czerwcu 2025 roku. Cejrowski, komentując sytuację polityczną w kraju, stwierdził m.in.:

> „W normalnym kraju, za zdradę stanu i działanie na szkodę narodu, niektórzy politycy już dawno wisieliby na latarniach.”

Choć nie padły żadne konkretne nazwiska, kontekst wypowiedzi sugerował krytykę wobec polityków opozycji, a być może również niektórych członków koalicji rządzącej. Słowa te – przytoczone i powielane w mediach społecznościowych – natychmiast wywołały lawinę reakcji.

Reakcje polityków i społeczeństwa

Politycy różnych opcji, w tym zarówno opozycji, jak i przedstawiciele rządzącej koalicji, jednoznacznie potępili wypowiedź Cejrowskiego. Lider Koalicji Obywatelskiej, Donald Tusk, napisał na platformie X (dawniej Twitter):

> „Publiczne nawoływanie do przemocy wobec polityków to przekroczenie wszelkich granic. Język nienawiści musi być napiętnowany – bez względu na to, kto go używa.”

Podobne stanowisko zajął również Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który wezwał organy ścigania do zbadania, czy doszło do naruszenia przepisów kodeksu karnego dotyczących publicznego pochwalania przemocy.

Fundacja Helsińska na Rzecz Praw Człowieka wystosowała oświadczenie, w którym stwierdziła, że „tego typu wypowiedzi są nie tylko moralnie naganne, ale mogą również stanowić realne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, szczególnie w dobie rosnącej polaryzacji społecznej”.

Czy to już mowa nienawiści?

Eksperci prawa karnego i medioznawcy nie są zgodni co do tego, czy wypowiedź Cejrowskiego spełnia przesłanki przestępstwa. Z jednej strony podkreślają, że nie padły konkretne nazwiska, co może utrudnić postawienie zarzutów. Z drugiej – zwracają uwagę na kontekst i potencjalne skutki społeczne.

Prof. Ewa Łętowska, była sędzia Trybunału Konstytucyjnego, komentując sprawę w mediach, powiedziała:

> „To nie jest już wolność słowa – to nawoływanie do przemocy, które może znaleźć naśladowców. Zwłaszcza, że mamy dziś społeczeństwo silnie spolaryzowane i łatwo poddające się emocjom.”

Cejrowski odpowiada krytykom

Sam Wojciech Cejrowski nie wycofał się z wypowiedzi. Wręcz przeciwnie – w kolejnych nagraniach bronił swojego stanowiska, twierdząc, że „mówi prawdę, którą wielu boi się wypowiedzieć”. Dodał, że jego słowa miały charakter metaforyczny, i że chodziło mu o „moralną odpowiedzialność polityków za zdradę interesów narodowych”.

W swoim stylu dodał również:

> „Wolność słowa kończy się tam, gdzie ktoś się obraża? Nie – wolność słowa to prawo do mówienia nawet rzeczy nieprzyjemnych. Jeśli ktoś ma z tym problem, to znaczy, że jest miękiszonem.”

Konsekwencje?

Na chwilę obecną nie wiadomo, czy prokuratura podejmie działania wobec Cejrowskiego. Rzecznik Praw Obywatelskich zapowiedział jednak analizę sprawy pod kątem ewentualnego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego oraz naruszenia zasad debaty publicznej.

Niektórzy komentatorzy sugerują również, że odpowiedzialność powinny ponieść także platformy, które udostępniają kontrowersyjne treści – w tym stacje radiowe, kanały YouTube i podcasty. Problemem pozostaje jednak granica cenzury i wolności wypowiedzi, która – w społeczeństwie demokratycznym – zawsze jest tematem spornym.

Polaryzacja i radykalizacja

Sprawa wypowiedzi Cejrowskiego wpisuje się w szerszy kontekst rosnącej polaryzacji społecznej w Polsce. Publiczne debaty coraz częściej są areną brutalnych słów, wzajemnych oskarżeń o zdradę, korupcję, współpracę z wrogimi mocarstwami. Język agresji staje się normą, a granica między ostrą krytyką a mową nienawiści – coraz bardziej zatarta.

Zdaniem wielu ekspertów, to zjawisko jest szczególnie niebezpieczne w roku wyborczym i w obliczu napiętej sytuacji geopolitycznej w Europie.

—

Podsumowanie

Wypowiedź Wojciecha Cejrowskiego o „wieszaniu polityków” wywołała burzliwą dyskusję na temat granic wolności słowa, mowy nienawiści i odpowiedzialności osób publicznych za swoje słowa. Choć część społeczeństwa broni jego prawa do wyrażania opinii, wielu obywateli, polityków i organizacji wskazuje, że takie słowa mogą podżegać do przemocy i niszczą fundamenty demokratycznego dialogu. Sprawa ta pokazuje, jak niebezpieczne mogą być słowa w przestrzeni publicznej – szczególnie, gdy wypowiada je ktoś z tak dużym zasięgiem i wpływem społecznym.

—