Iga Świątek łączy siły z Daniiłem Miedwiediewem, dzieląc się „okropnym” doświadczeniem

Iga Świątek, jedna z największych gwiazd światowego tenisa, oraz rosyjski tenisista Daniił Miedwiediew, finalista wielu turniejów Wielkiego Szlema, połączyli siły w nieoczekiwany sposób – nie na korcie jako para mieszana, lecz jako głosy jednoczące się wokół problemu, który dotyka nawet największych sportowców: zdrowia psychicznego, presji oraz hejtu w mediach społecznościowych. Ich wspólne wystąpienie, w którym dzielą się „okropnymi” doświadczeniami, stało się tematem gorących dyskusji zarówno w świecie sportu, jak i w szerszym kontekście społecznym.

Zarówno Świątek, jak i Miedwiediew, mimo młodego wieku, mają za sobą ogromne sukcesy – Polka czterokrotnie wygrała Roland Garros, dominując na kortach ziemnych, a Rosjanin zdobył m.in. US Open i przez wiele tygodni był numerem jeden w rankingu ATP. Jednak nawet dla nich sport na najwyższym poziomie oznacza nie tylko zwycięstwa i chwałę, lecz także niewidzialne obciążenia psychiczne, które potrafią być destrukcyjne.

Wspólna inicjatywa Świątek i Miedwiediewa wyszła na jaw podczas jednej z konferencji prasowych po Roland Garros 2025, kiedy to oboje zostali zaproszeni do panelu dotyczącego zdrowia psychicznego w sporcie. Tam pierwszy raz publicznie, z dużą otwartością, opowiedzieli o presji, z jaką zmagają się każdego dnia – zarówno na korcie, jak i poza nim.

Iga Świątek, która wcześniej mówiła już o współpracy z psychologiem sportowym, tym razem poszła o krok dalej. W emocjonalnym wystąpieniu wyznała, że momenty zwątpienia dopadają ją nawet po wygranych meczach. „Wygrywasz wielkiego szlema, masz przed sobą dziesiątki kamer, tłumy kibiców, a wieczorem leżysz w hotelu i czujesz się… kompletnie pusta. Bo nie masz już siły. Bo jesteś sama. Bo boisz się kolejnego dnia” – mówiła ze łzami w oczach.

Dodała też, że wiele hejtu, jaki otrzymuje w mediach społecznościowych, jest trudny do zignorowania. „Wydaje się, że powinniśmy być odporni. Że skoro jesteśmy sportowcami, to nic nie powinno nas ruszać. Ale jesteśmy ludźmi. Czytanie, że ktoś życzy ci kontuzji albo pisze, że ‘znowu się skompromitowałaś’, naprawdę boli.”

Daniił Miedwiediew podzielił się podobnym doświadczeniem. Choć jego wizerunek często bywa bardziej zdystansowany, wręcz ironiczny, to na konferencji pokazał inną twarz. „Miałem okresy, kiedy nienawidziłem wychodzić na kort. Czułem, że gram nie dla siebie, ale żeby zadowolić kogoś innego – kibiców, sponsorów, federację. A kiedy nie wychodziło, byłem wyzywany, krytykowany, nawet przez własnych rodaków” – mówił.

Zwrócił też uwagę na zjawisko internetowego linczu: „Po każdej porażce setki ludzi pisze, że jestem żałosny, że przegrałem specjalnie, że nie zasługuję na bycie w TOP 10. Czasem to są dzieciaki, czasem dorośli ludzie. Niektórzy nawet śledzą nasze prywatne profile, piszą do rodzin. To chore.”

Ich wspólna decyzja o nagłośnieniu tego problemu spotkała się z dużym uznaniem. Wielu innych zawodników – w tym Naomi Osaka, Rafael Nadal i Ons Jabeur – poparło inicjatywę, mówiąc, że temat zdrowia psychicznego w tenisie i innych sportach zbyt długo był tabuizowany. Świątek i Miedwiediew zapowiedzieli także współpracę z organizacjami międzynarodowymi, w tym z fundacjami zajmującymi się walką z hejtem w internecie i wspieraniem młodych sportowców.

Ich wspólny apel miał nie tylko charakter emocjonalny, ale również bardzo konkretny. Zasugerowali powołanie specjalnego zespołu psychologicznego przy ITF (Międzynarodowej Federacji Tenisowej), który byłby dostępny dla wszystkich zawodników z TOP 100 WTA i ATP. Zespół ten miałby zapewniać wsparcie psychologiczne, prowadzić warsztaty zarządzania stresem oraz pomagać zawodnikom w radzeniu sobie z hejtem.

Ponadto, Świątek i Miedwiediew chcą lobbować za wprowadzeniem zmian w regulaminach turniejów wielkoszlemowych – np. ograniczenia bezpośredniego kontaktu zawodników z mediami społecznościowymi w trakcie turnieju, ustanowienia „stref mentalnego wypoczynku” w szatniach oraz obowiązkowych szkoleń z cyberbezpieczeństwa i higieny psychicznej.

Reakcje kibiców były mieszane – choć wielu doceniło szczerość, pojawiły się też głosy, że „sportowcy są uprzywilejowani i nie powinni narzekać”. Jednak eksperci zauważają, że sukces i pieniądze nie chronią przed depresją czy wypaleniem. Psycholog sportowy dr Marta Konarska powiedziała w jednym z wywiadów: „To, że ktoś osiąga sukces, nie oznacza, że nie cierpi. Presja w sporcie zawodowym jest ogromna, a hejt w mediach społecznościowych działa jak trucizna – powoli, ale skutecznie.”

Dla Igi Świątek temat ten ma szczególną wagę. Od początku kariery była znana z dbałości o swój rozwój emocjonalny. Jej decyzja, by pracować z psychologiem sportowym Tomaszem Trzcińskim już w wieku nastoletnim, była przełomowa i do dziś uznawana jest za klucz do jej mentalnej siły. Jednak nawet ona nie jest niezniszczalna – i właśnie o tym chciała przypomnieć.

Daniił Miedwiediew, który również zmaga się z łatką zawodnika trudnego, czasem aroganckiego, zyskał sympatię swoją szczerością i otwartością. Ich wspólny głos to znak, że temat zdrowia psychicznego w sporcie staje się coraz bardziej zauważany – nie tylko w kontekście problemów, ale także konkretnych działań na rzecz zmiany.

Podsumowując, inicjatywa Igi Świątek i Daniiła Miedwiediewa pokazuje, że nawet najwięksi mistrzowie zmagają się z problemami, które dotykają także zwykłych ludzi. Ich odwaga, by mówić głośno o „okropnych” doświadczeniach, daje nadzieję, że w świecie sportu – często bezlitosnym i pełnym oczekiwań – znajdzie się przestrzeń na empatię, zrozumienie i prawdziwą troskę o dobrostan psychiczny. Bo tylko wtedy sport może być naprawdę zdrowy – i dla zawodników, i dla kibiców.