Donald Tusk po spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Odniósł się do kwestii wyborów. „Tak być nie może”

Po spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego (RBN), które odbyło się w atmosferze rosnących napięć politycznych i społecznych, premier Donald Tusk wystąpił przed mediami z ważnym oświadczeniem. Spotkanie, zwołane w obliczu rosnących kontrowersji wokół nadchodzących wyborów prezydenckich oraz narastających wątpliwości co do ich przebiegu i uczciwości, było oczekiwane przez opinię publiczną z dużą uwagą. W swoim przemówieniu Tusk poruszył kwestie, które – jak sam podkreślił – „dotykają fundamentów demokracji w Polsce”.

Jednym z głównych tematów poruszanych podczas obrad była kwestia zabezpieczenia procesu wyborczego. Coraz częściej bowiem pojawiają się zarzuty dotyczące potencjalnych nieprawidłowości, nie tylko w kontekście technicznym, ale także prawnym i politycznym. Premier nie ukrywał, że sytuacja wymaga zdecydowanych działań i jednoznacznych deklaracji. „Tak być nie może” – powiedział stanowczo Tusk, odnosząc się do prób wywierania wpływu na przebieg wyborów przez niektóre środowiska polityczne oraz do prób podważania autorytetu instytucji państwowych.

W swoim wystąpieniu Tusk podkreślił, że demokratyczne wybory muszą być wolne, uczciwe i transparentne. „Jeśli Polacy mają znów iść do urn z poczuciem, że wynik może być manipulowany, to nie tylko osłabia to zaufanie do państwa, ale stanowi realne zagrożenie dla porządku konstytucyjnego” – powiedział premier. Zapewnił przy tym, że jego rząd nie dopuści do sytuacji, w której wybory prezydenckie zostaną skażone przez naciski polityczne, dezinformację lub działania sprzeczne z zasadami państwa prawa.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego – zgodnie z konstytucyjnym mandatem – ma za zadanie doradzać prezydentowi w sprawach bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego państwa. Tym razem jednak, jak zauważyli komentatorzy, posiedzenie Rady miało wyjątkowy wymiar – nie tylko ze względu na zbliżające się wybory, ale także z uwagi na pogarszający się klimat polityczny, rosnącą polaryzację społeczną oraz obawy związane z cyberbezpieczeństwem.

Tusk zaznaczył, że Polska musi przygotować się na ewentualne próby destabilizacji procesu wyborczego – zarówno ze strony wewnętrznych aktorów politycznych, jak i zewnętrznych sił. „Musimy być przygotowani na ataki hybrydowe, na dezinformację i próby ingerencji w decyzje obywateli. Bezpieczeństwo wyborów to dziś również bezpieczeństwo państwa” – podkreślił szef rządu.

Premier zaapelował także do wszystkich sił politycznych o odpowiedzialność i umiar w retoryce. „Walka wyborcza nie może być walką o zniszczenie przeciwnika za wszelką cenę. To nie jest gra o wszystko. To jest moment, w którym decydujemy, w jakim kierunku pójdzie Polska przez najbliższe lata” – powiedział. Dodał również, że nieodpowiedzialne słowa i działania mogą prowadzić do eskalacji napięć społecznych, czego przykładem mogą być ostatnie incydenty słowne i akty agresji wobec polityków różnych opcji.

W dalszej części swojego wystąpienia Tusk odniósł się bezpośrednio do roli Państwowej Komisji Wyborczej. Zaznaczył, że PKW musi działać w sposób całkowicie niezależny, a wszelkie próby wywierania na nią presji muszą być stanowczo potępione. „Wolność i uczciwość wyborów to fundament naszej wspólnoty. Nie wolno nam tego fundamentu podkopywać” – mówił premier.

W kuluarach politycznych coraz częściej mówi się o możliwych scenariuszach zakwestionowania wyników wyborów przez niektóre środowiska. Donald Tusk wyraźnie podkreślił, że nie dopuści do chaosu konstytucyjnego, który mógłby pogłębić kryzys zaufania obywateli do instytucji państwowych. „Musimy być gotowi do obrony demokratycznych reguł gry, nawet jeśli komuś nie podoba się ich wynik” – dodał.

Premier ogłosił również, że w najbliższych dniach planuje złożyć w Sejmie projekt ustawy wzmacniającej przejrzystość finansowania kampanii wyborczych oraz regulującej działania komitetów wyborczych w internecie. Nowe przepisy mają – według Tuska – uniemożliwić nielegalne finansowanie działań dezinformacyjnych oraz zapewnić obywatelom dostęp do rzetelnych informacji o programach kandydatów.

Reakcje na wystąpienie premiera były zróżnicowane. Opozycja, zwłaszcza przedstawiciele PiS, oskarżyli Tuska o „sianie paniki” i próbę wpływania na nastroje społeczne. Niektórzy politycy prawicy stwierdzili, że premier próbuje zdyskredytować nadchodzące wybory już teraz, by przygotować grunt pod ewentualne kwestionowanie ich wyników. Z kolei politycy Lewicy i Trzeciej Drogi w większości poparli ton wypowiedzi Tuska, podkreślając, że bezpieczeństwo procesu wyborczego powinno być ponadpartyjnym priorytetem.

Komentatorzy polityczni zgodnie przyznają, że Donald Tusk wysłał mocny sygnał do społeczeństwa i klasy politycznej. Jego słowa „tak być nie może” nie były jedynie wyrazem frustracji, lecz zapowiedzią zdecydowanych działań rządu w obronie demokratycznych procedur. W ocenie wielu analityków, premier pokazał się jako lider gotowy do twardej walki o standardy państwa prawa, ale również jako polityk apelujący o jedność w obliczu potencjalnych zagrożeń.

W nadchodzących tygodniach kluczowe będą dalsze działania rządu w zakresie informowania społeczeństwa, zabezpieczenia infrastruktury teleinformatycznej oraz przeciwdziałania dezinformacji. Tusk zapowiedział, że zintensyfikowane zostaną także działania służb specjalnych w zakresie monitorowania prób ingerencji zewnętrznych, w tym działań rosyjskich służb, które – jak wskazują raporty NATO – mogą próbować destabilizować sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej.

Podsumowując, wystąpienie Donalda Tuska po spotkaniu RBN może być uznane za jeden z najważniejszych sygnałów politycznych w ostatnich miesiącach. W czasie, gdy emocje wokół wyborów osiągają poziom krytyczny, premier zdecydował się przypomnieć o zasadach, które stanowią fundament demokracji. Jego apel o odpowiedzialność, przejrzystość i szacunek dla instytucji państwa może zadecydować o tym, czy Polska przejdzie przez nadchodzące wybory w sposób pokojowy i demokratyczny, czy też wejdzie w okres jeszcze głębszego politycznego chaosu.