Hołownia wysłał Wałęsie zaproszenie na zaprzysiężenie Nawrockiego. Szybka reakcja byłego prezydenta

Czy były prezydent Lech Wałęsa świadomie rezygnuje z symbolicznego udziału w jednym z najważniejszych momentów życia politycznego kraju? Gdy Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, wystosował oficjalne zaproszenie na Zgromadzenie Narodowe, nie spodziewał się, że odpowiedź będzie aż tak stanowcza. Zaproszenie od Szymona Hołowni
W sobotę, 20 lipca, w Monitorze Polskim ukazało się oficjalne postanowienie o zwołaniu Zgromadzenia Narodowego na dzień 6 sierpnia o godzinie 10:00. Uroczystość odbędzie się w związku ze złożeniem przysięgi przez nowo wybranego prezydenta Karola Nawrockiego, którego wybór został potwierdzony przez Sąd Najwyższy na początku lipca. 
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, zgodnie z procedurą, rozesłał zaproszenia do najważniejszych osób w państwie, w tym do byłych prezydentów Rzeczypospolitej. Jednym z adresatów był Lech Wałęsa, ikona „Solidarności” i laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Jednak zamiast dyplomatycznej ciszy czy uprzejmej odpowiedzi odmownej, opinia publiczna otrzymała coś zupełnie innego. Lech Wałęsa opublikował zdjęcie zaproszenia, a pod nim napisał krótko:
Odmawiam udziału w tym gorszącym dla mnie widowisku
Były prezydent znów wszedł w centrum politycznej burzy, nie unikając przy tym kontrowersji. Gorszące widowisko”. Co kryje się za mocnymi słowami byłego prezydenta?
Choć Lech Wałęsa nie rozwinął swojej wypowiedzi, jego określenie „gorszące widowisko” sugeruje coś więcej niż tylko osobistą niechęć. To polityczny komentarz, który można odczytywać jako wyraz sprzeciwu wobec legitymizowania wyboru Karola Nawrockiego lub krytykę całego procesu. 
W przeszłości Wałęsa wielokrotnie wyrażał swoje niezadowolenie z kierunku, w jakim zmierza polska polityka. Teraz ponownie daje temu wyraz, choć bez wyjaśnienia, co dokładnie uznał za „gorszące”.
Warto zauważyć, że jego wpis pojawił się tuż po opublikowaniu decyzji marszałka Sejmu. Szymon Hołownia, znany z umiarkowanego tonu i politycznej powściągliwości, prawdopodobnie nie spodziewał się tak ostrej reakcji. 
Zamiast gestu pojednania lub neutralnej obecności byłego prezydenta na sali plenarnej, opinia publiczna otrzymała jasny sygnał – Wałęsa nie chce firmować swoją obecnością zaprzysiężenia nowego prezydenta. To wydarzenie może mieć daleko idące konsekwencje symboliczne, szczególnie w kontekście narastającej polaryzacji społecznej.