Incydent na koncercie Maxa Korża w Warszawie wywołał burzę. Dmitrij, młody Ukrainiec, tłumaczy swoje intencje i przeprasza za kontrowersje

9 sierpnia 2025 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się wyczekiwany koncert białoruskiego rapera Maxa Korża. Impreza przyciągnęła tysiące fanów, w tym znaczny udział publiczności z Ukrainy i Białorusi. Niestety, wieczór pełen muzyki okazał się również miejscem poważnych spektakularnych zdarzeń: doszło do tłocznych wybuchów emocji, prób wskoczenia na murawę, incydentów z ochroną, a także do zatrzymań — łącznie policja zatrzymała 109 osób za różne przewinienia, m.in. posiadanie narkotyków oraz naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy .

Największe poruszenie wywołał jednak symboliczny gest: jeden z uczestników koncertu wywiesił czerwonociemną flagę OUN‑UPA — organizacji ukraińskich nacjonalistów związanych z tragedią Wołynia. Dla wielu Polaków jest to symbol bolesny i absolutnie nie do przyjęcia w przestrzeni publicznej . Poseł Dariusz Matecki skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, sygnalizując, że może chodzić o promowanie totalitarnych symboli .

2. Reakcja społeczeństwa i władza

Incydent wywołał falę krytyki w mediach oraz wśród polityków. Premier Donald Tusk wezwał do przeciwstawienia się próbom zasiania konfliktu między Polakami a Ukraińcami — tłumacząc, że to może być element rosyjskiej strategii destabilizacji . W reakcji na zamieszki ogłoszono również deportację 63 osób: 57 obywateli Ukrainy i 6 Białorusinów .

3. Dmitrij zabiera głos – kim jest i co powiedział?

W środę 12 sierpnia media społecznościowe obiegło nagranie, w którym przedstawia się Dmitrij — obywatel Ukrainy twierdzący, że to właśnie on wniósł flagę OUN‑UPA na koncert. W emocjonalnym video wydał przeprosiny za incydent i próbę wyjaśnienia swoich intencji .

Główne założenia jego wypowiedzi:

„Jestem obywatelem Ukrainy, w której toczy się straszna wojna” – tak zaczął, podkreślając dramatyczny kontekst sytuacji swojego kraju .

„Nie miałem zamiaru wzbudzać negatywnych emocji” – Dmitrij zapewniał, że jego gest nie miał konkretnie politycznego ani propagandowego podtekstu .

„Flaga była dla mnie symbolem wsparcia dla Ukraińców i przypomnieniem o rosyjskiej agresji i o bezpieczeństwie naszych żołnierzy” – to podkreślenie, że chciał przypomnieć o wojnie i bohaterstwie armii .

„Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni” – pełne przeprosiny za wywołany ból i impulsywność .

„Jestem wdzięczny Polakom, że pomagają Ukrainie” – u wykończenia przekazu Dmitrij wyraził wdzięczność za wsparcie udzielane jego rodakom .

4. Medialne echa i różne spojrzenia

Media rozpisywały się o nagraniu Dmitrija — publikowały zarówno pełne transkrypcje jego wypowiedzi, jak i analizy niuansów. Niektórzy komentatorzy odbierali jego słowa jako autentyczne i nacechowane emocją. Inni z kolei argumentowali, że gest flagi był zbyt mocny, a okoliczności nie pozwalają bagatelizować ich konsekwencji, nawet gdy autor przeprasza .

5. Co dalej — konsekwencje prawne i symboliczne

W ślad za medialnym echem incydentu, policja przekazała zgromadzone dowody do prokuratury. Ministerstwo zapowiedziało, że jeśli osoby spoza Polski dopuściły się łamania prawa, zostaną wobec nich zastosowane procedury migracyjne, łącznie z deportacją .

Na poziomie społecznym incydent wywołał pytania: jak dalece Polska i jej goście muszą orientować się w bolesnej historii? Na ile gest solidarności może być odczytany jako prowokacja? I gdzie przebiega granica między symbolicznym wsparciem a przewinieniem?

6. Rozważania końcowe

Incydent z flagą OUN‑UPA na warszawskim koncercie okazał się detonatorem skomplikowanych emocji — historycznych, politycznych i społecznych. Dmitrij, prezentując swój punkt widzenia, zwraca uwagę na traumę wojny w Ukrainie i szczere pragnienie wsparcia dla żołnierzy. Jego przeprosiny były głębokie, osobiste i szczere.

Jednocześnie jednak trzeba pamiętać, że symbolika OUN‑UPA dla Polski jest bardzo bolesna, a publiczne jej użycie w Warszawie — szczególnie w miejscu takim jak Stadion Narodowy — może być zrozumiale odebrane jako prowokacja, niezależnie od intencji.