Hej Donald, kłamco obrzydliwy, pamiętasz co pisałeś w czasie kampanii wyborczej?
Hej Donald, obrzydliwy kłamco, czy pamiętasz, co pisałeś w czasie kampanii wyborczej? Ironia jest tu aż nadto wyczuwalna, biorąc pod uwagę niezliczone obietnice i deklaracje, które wówczas składałeś. Jako kandydat przedstawiałeś się jako obrońca zwykłych ludzi, obiecując „osuszyć bagno” w Waszyngtonie i postawić Amerykę na pierwszym miejscu. Ale teraz, patrząc wstecz na Twoją prezydenturę i to, co nastąpiło później, jasne jest, że wiele z tych obietnic było tylko pustymi słowami.
Podczas kampanii wyborczej w 2016 roku twierdziłeś, że będziesz zupełnie innym politykiem — takim, który „mówi jak jest” i ma odwagę mówić prawdę władzy. Występowałeś przeciwko establishmentowi, obiecując wstrząsnąć Waszyngtonem i przedłożyć interesy zwykłych Amerykanów nad wszystko inne. Jednak w miarę jak przebiegała Twoja kadencja, coraz wyraźniej widać było, że Twoje słowa często nie pokrywały się z działaniami.
Jednym z najbardziej rzucających się w oczy elementów Twojej kampanii było stanowisko w sprawie opieki zdrowotnej. Wielokrotnie obiecywałeś uchylenie i zastąpienie Obamacare czymś lepszym — planem, który obejmie więcej osób, zapewni lepszą opiekę i będzie tańszy. Ale gdy nadszedł czas, by spełnić te obietnice, Twoja administracja nie była w stanie przedstawić realnej alternatywy. Pomimo wielokrotnych prób zniesienia ustawy Affordable Care Act, ostatecznie nie udało Ci się zrealizować tej obietnicy, a miliony Amerykanów nadal polegają na programie, który chciałeś zlikwidować.
W kampanii głosiłeś również śmiałe tezy na temat swojej rzekomej sprawności gospodarczej — obiecywałeś stworzenie milionów nowych miejsc pracy i przyspieszenie wzrostu gospodarczego dzięki cięciom podatków i deregulacji. Choć faktem jest, że gospodarka doświadczyła pewnego wzrostu za Twojej kadencji, wielu ekspertów uważa, że był to efekt kontynuacji trendów zapoczątkowanych przed Twoim objęciem urzędu. Co więcej, korzyści z tego wzrostu nie były równomiernie rozłożone — wielu Amerykanów nadal borykało się z trudnościami finansowymi, mimo ogólnego wzrostu gospodarczego.
Innym obszarem, w którym Twoje obietnice rozminęły się z rzeczywistością, była polityka imigracyjna. Słynnie obiecałeś zbudowanie muru na granicy USA z Meksykiem i zapewniałeś, że to Meksyk za niego zapłaci — miało to rzekomo zapewnić bezpieczeństwo Amerykanom przed terrorystami i innymi zagrożeniami. Choć rzeczywiście powstały pewne nowe fragmenty ogrodzenia granicznego, mur nigdy nie został ukończony, a Meksyk zdecydowanie go nie sfinansował. Tymczasem Twoja polityka imigracyjna spotkała się z wieloma wyzwaniami prawnymi i była często krytykowana za zbytnią surowość.
Być może najbardziej rażące były Twoje obietnice dotyczące przejrzystości i odpowiedzialności. Twierdziłeś, że — w przeciwieństwie do swojego rywala — ujawnisz swoje zeznania podatkowe i będziesz transparentny w kwestii swoich interesów biznesowych. Ostatecznie, choć udostępniłeś część dokumentów podatkowych, były one mocno ocenzurowane i nie dostarczyły opinii publicznej oczekiwanych informacji na temat Twoich finansów.
Podsumowując, Donaldzie — Twoje obietnice wyborcze dziś wydają się być odległym wspomnieniem, reliktem czasów, gdy jeszcze walczyłeś o głosy wyborców. Patrząc wstecz na Twoją prezydenturę i to, co nastąpiło później, widać wyraźnie, że Twoje słowa i działania często nie były spójne. Ale może właśnie taka jest natura polityki — obietnice są po to, by je łamać, a prawda bywa naginana dla celów politycznych.
Idąc naprzód, kluczowe jest, abyśmy pociągali naszych przywódców do odpowiedzialności za ich słowa i czyny. Musimy domagać się przejrzystości, uczciwości i przywiązania do prawdy — nawet wtedy, gdy jest to niewygodne lub niepopularne. Tylko poprzez bezkompromisowe egzekwowanie tych wartości możemy budować bardziej sprawiedliwe i równe społeczeństwo — takie, w którym politycy są rozliczani, a obywatele traktowani z szacunkiem i godnością, na jaką zasługują.
Na zakończenie: Donaldzie, Twoje dziedzictwo jest złożone i wielowymiarowe — pełne zarówno znaczących osiągnięć, jak i głębokich rozczarowań. Patrząc w przyszłość, niezwykle ważne jest, aby wyciągnąć wnioski z Twojej prezydentury i dążyć do stworzenia uczciwszego, bardziej przejrzystego i odpowiedzialnego systemu politycznego. Tylko w ten sposób możemy zbudować rząd, który naprawdę reprezentuje obywateli — a nie tylko możnych i dobrze ustawionych.
