Narodowy Bank Polski zamraża wszystkie konta bankowe należące do Sylwestra Marciniaka i Karola Nawrockiego po nakazie Sądu Najwyższego, po tym jak nagrania z monitoringu ujawniły manipulacje przy urnach wyborczych.

Narodowy Bank Polski zamraża konta Sylwestra Marciniaka i Karola Nawrockiego po nakazie Sądu Najwyższego – monitoring ujawnia manipulacje przy urnach wyborczych

Wstrząs w świecie polityki i wymiaru sprawiedliwości. W poniedziałkowy poranek opinia publiczna w Polsce została zaskoczona informacją, że Narodowy Bank Polski (NBP) – na mocy nakazu Sądu Najwyższego – zamroził wszystkie konta bankowe należące do Sylwestra Marciniaka, byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, oraz Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Decyzja ta zapadła po tym, jak ujawnione zostały nagrania z monitoringu, które mają przedstawiać nieprawidłowości i manipulacje przy urnach wyborczych w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych.

Kulisy skandalu

Pierwsze sygnały o możliwych nieprawidłowościach pojawiły się kilka dni wcześniej, kiedy anonimowe źródła z kręgów prokuratury przekazały mediom informację o „istotnych dowodach” wskazujących na udział wysokich urzędników państwowych w procederze fałszowania wyników wyborów. Nagrania, które miały trafić do Sądu Najwyższego, rzekomo pochodzą z systemów monitoringu w kilku komisjach wyborczych na Mazowszu. Mają one ukazywać momenty, w których dochodziło do otwierania urn wyborczych w czasie, gdy lokale były już oficjalnie zamknięte, oraz do wymiany części kart wyborczych.

W obliczu tak poważnych zarzutów Sąd Najwyższy zdecydował o natychmiastowym zabezpieczeniu majątku osób, których nazwiska pojawiły się w śledztwie. Wśród nich znaleźli się Sylwester Marciniak i Karol Nawrocki – dwie postaci od lat związane z instytucjami państwowymi i mające znaczący wpływ na funkcjonowanie kluczowych organów władzy publicznej.

Reakcja Narodowego Banku Polskiego

Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez dziennikarzy, decyzja o zamrożeniu kont została wykonana przez NBP w trybie natychmiastowym. Rzecznik banku poinformował, że działania te mają charakter tymczasowy i wynikają bezpośrednio z nakazu sądowego, który jest „wiążący i niepodlegający dyskusji”.

„Narodowy Bank Polski działa zgodnie z obowiązującym prawem i w ramach uprawnień nadanych przez Sąd Najwyższy. Naszym obowiązkiem jest zapewnienie przejrzystości oraz stabilności finansowej państwa, zwłaszcza w sytuacjach, gdy istnieje podejrzenie, że środki pochodzą lub są związane z działaniami niezgodnymi z prawem” – czytamy w oficjalnym komunikacie NBP.

Reakcje opinii publicznej i polityków

Wieść o zamrożeniu kont wstrząsnęła światem politycznym. Opozycja natychmiast zażądała pełnego ujawnienia nagrań, które doprowadziły do tej decyzji. Politycy podkreślają, że jeśli materiał dowodowy okaże się autentyczny, będziemy mieli do czynienia z jednym z największych skandali wyborczych w historii III Rzeczypospolitej.

„To jest moment przełomowy dla polskiej demokracji. Jeżeli potwierdzi się, że osoby stojące na czele instytucji odpowiedzialnych za uczciwość procesu wyborczego brały udział w manipulacjach, konsekwencje będą musiały być surowe” – powiedziała w rozmowie z mediami posłanka opozycji Anna Zielińska.

Z kolei przedstawiciele obozu rządzącego wstrzymują się z komentarzami, apelując o spokój i poszanowanie procedur prawnych. W nieoficjalnych rozmowach przyznają jednak, że sytuacja jest „poważna i bezprecedensowa”.

Stanowisko obwinionych

Zarówno Sylwester Marciniak, jak i Karol Nawrocki stanowczo zaprzeczają wszelkim oskarżeniom. W oświadczeniach przesłanych mediom twierdzą, że są ofiarami politycznej nagonki i próbą zdyskredytowania ich dorobku zawodowego.

Marciniak napisał: „Nigdy nie uczestniczyłem w żadnych działaniach, które mogłyby podważyć uczciwość wyborów. Wierzę, że prawda zostanie ujawniona, a moje dobre imię przywrócone”.

Nawrocki natomiast stwierdził, że cała sprawa ma charakter „zorganizowanej kampanii medialnej” mającej na celu „zniszczenie zaufania do instytucji państwowych”.

Śledztwo w toku

Prokuratura Krajowa prowadzi już śledztwo w tej sprawie. Według wstępnych ustaleń, materiał wideo, który trafił do Sądu Najwyższego, ma długość kilku godzin i został przekazany przez pracownika jednej z firm obsługujących system monitoringu wyborczego. Śledczy analizują autentyczność nagrań oraz weryfikują, czy doszło do manipulacji przy urnach w innych regionach kraju.

W ramach dochodzenia przesłuchano już kilkanaście osób, w tym członków komisji wyborczych oraz urzędników Krajowego Biura Wyborczego. Jak zapowiada prokuratura, kolejne przesłuchania mają odbyć się w nadchodzących dniach.

Eksperci: precedens bez precedensu

Eksperci prawa konstytucyjnego podkreślają, że decyzja Sądu Najwyższego o zamrożeniu kont bankowych osób publicznych w związku z podejrzeniem manipulacji wyborczych jest działaniem wyjątkowym. Prof. Marek Stępień z Uniwersytetu Warszawskiego zauważa:
„Tego rodzaju decyzje zapadają bardzo rzadko i tylko w sytuacjach, gdy istnieje uzasadnione ryzyko zacierania śladów finansowych. To może oznaczać, że dowody zgromadzone w sprawie są poważne”.

Co dalej z wyborami?

Sytuacja ta rodzi także pytania o legalność ostatnich wyborów i możliwość ich unieważnienia. Jeśli sąd potwierdzi, że doszło do fałszerstw na szeroką skalę, konsekwencje mogą być daleko idące – od konieczności powtórzenia głosowania, po odpowiedzialność karną osób zaangażowanych w proceder.

Rzecznik Sądu Najwyższego zapowiedział, że do czasu zakończenia postępowania nie będą publikowane żadne szczegółowe informacje na temat dowodów, aby nie wpływać na jego przebieg.

Polska na ustach Europy

Sprawa błyskawicznie odbiła się echem poza granicami kraju. Zagraniczne media, w tym niemiecki Der Spiegel oraz brytyjski The Guardian, informują o „poważnym kryzysie zaufania do instytucji demokratycznych w Polsce”. Komisja Europejska ma wystąpić o szczegółowe wyjaśnienia w ramach monitoringu przestrzegania zasad praworządności.

Podsumowanie

Afera związana z rzekomymi manipulacjami przy urnach wyborczych oraz decyzją o zamrożeniu kont bankowych dwóch kluczowych postaci życia publicznego stawia Polskę w niezwykle trudnej sytuacji. Zaufanie obywateli do instytucji państwowych, już wcześniej nadwyrężone, zostało wystawione na kolejną próbę.

Niezależnie od tego, jak zakończy się to śledztwo, jedno jest pewne – sprawa ta przejdzie do historii jako jedno z najpoważniejszych dochodzeń dotyczących uczciwości procesu wyborczego w Polsce. Społeczeństwo oczekuje dziś przede wszystkim prawdy, przejrzystości i sprawiedliwości.