Tusk Demaskuje Nawrockiego: Szokujące nagrania CCTV mają dowodzić fałszowania wyborów

Tusk Demaskuje Nawrockiego: Szokujące nagrania CCTV mają dowodzić fałszowania wyborów

W polskiej polityce ponownie zawrzało. Donald Tusk, przewodniczący rządu i jeden z najbardziej wpływowych polityków ostatnich lat, opublikował w mediach społecznościowych serię nagrań z monitoringu, które – według niego – mają ujawniać kulisy rzekomego manipulowania procesem wyborczym przez Karola Nawrockiego. Nagrania, opublikowane na platformie X, wywołały gwałtowne reakcje w całym kraju, od natychmiastowych komentarzy opozycji po stanowcze zaprzeczenia ze strony obozu prezydenta.

Tusk, który od miesięcy podważał legalność dojścia Nawrockiego do władzy, określił nagrania mianem „wstrząsających i niepodważalnych”. Materiały mają przedstawiać osoby, które – jak twierdzi – działały na zlecenie otoczenia prezydenta i ingerowały w procedury liczenia głosów, transportu urn oraz zabezpieczania dokumentacji wyborczej.

Opublikowane nagrania – co właściwie pokazują?

W serii pięciu materiałów, każdy trwający od kilkudziesięciu sekund do kilku minut, widoczne są różne lokalizacje: magazyn dokumentów wyborczych, korytarz w budynku komisji okręgowej, a także punkt przeładunkowy, gdzie transportowano urny po zakończeniu głosowania. Tusk twierdzi, że nagrania te zostały przekazane jego zespołowi przez „osoby z wewnątrz systemu”, które miały zaniepokoić się skalą nieprawidłowości.

Na jednym z filmów widać mężczyzn przenoszących plomby i torby z kartami wyborczymi bez nadzoru komisji. Inne nagranie sugeruje, że pracownicy jednej z komisji wybierali dokumenty z segregatorów w godzinach nocnych, choć regulacje zabraniają jakichkolwiek działań poza oficjalnymi procedurami i godzinami pracy komisji.

Tusk podkreślił, że choć nagrania nie pokazują samych czynności dopisywania czy usuwania głosów, to wskazują na „rażące złamanie zasad przejrzystości”. Według niego otwiera to drogę do uzasadnionego podejrzenia, iż wyniki mogły zostać zmanipulowane.

Reakcja zespołu prezydenta Nawrockiego

Rzecznik prezydenta Karola Nawrockiego stanowczo odrzucił zarzuty, określając je jako „polityczną inscenizację, mającą na celu destabilizację państwa”. W oświadczeniu opublikowanym niedługo po materiałach Tuska stwierdzono, że nagrania są „wycięte z kontekstu”, a osoby na nich widoczne mają być „zwyczajnymi pracownikami technicznymi wykonującymi rutynowe czynności”.

Otoczenie Nawrockiego zasugerowało również, że nagrania mogą być zmanipulowane, choć nie przedstawiono na to żadnych dowodów. Pałac Prezydencki zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury o „rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji mogących zagrażać bezpieczeństwu państwa”.

Opozycja żąda wyjaśnień i zwołania nadzwyczajnej komisji

Partie opozycyjne natychmiast zareagowały na publikację materiałów. Posłowie Nowej Lewicy i PSL zażądali powołania specjalnej komisji śledczej oraz zabezpieczenia pełnych nagrań z lokali, w których rzekomo doszło do nieprawidłowości. Według nich niezależna analiza wszystkich materiałów – nie tylko fragmentów opublikowanych w internecie – jest konieczna, by ustalić, czy doszło do naruszeń, a jeśli tak, to na jaką skalę.

Opozycja podkreśla, że jeśli potwierdzi się, iż dokumenty wyborcze nie były odpowiednio zabezpieczone, konieczne może być ponowne przeliczenie głosów w niektórych okręgach, a w skrajnym scenariuszu nawet powtórzenie wyborów. Takie działania byłyby jednak bezprecedensowe w historii III RP i wymagałyby silnych podstaw prawnych.

Eksperci o nagraniach: dowód czy materiał do interpretacji?

Eksperci prawa wyborczego podkreślają, że nagrania – choć budzą emocje – nie mogą same w sobie przesądzać o fałszowaniu wyborów. Profesorowie zajmujący się procedurami wyborczymi wskazują, że wiele czynności technicznych wykonywanych jest poza godzinami pracy komisji, choć powinny być dokumentowane. Problemem może być brak rejestracji, brak nadzoru lub niejasne procedury.

Zwraca się też uwagę, że interpretacja zachowań osób na nagraniach jest trudna bez kontekstu – protokołów, podpisów, list obecności członków komisji i wyjaśnień pracowników.

Jednocześnie eksperci przyznają, że jeśli choć część nagrań przedstawia działania sprzeczne z prawem, może to otworzyć drogę do szerokiego dochodzenia i ponownego badania zabezpieczenia dokumentacji wyborczej.

Skutki polityczne – eskalacja konfliktu

Publikacja materiałów dramatycznie zaostrzyła konflikt między rządem a prezydentem Nawrockim. Relacje między obiema stronami były napięte od początku prezydentury, jednak ujawnienie nagrań doprowadziło je na poziom otwartej wojny politycznej.

Tusk, komentując nagrania, stwierdził, że „państwo polskie nie może pozwolić, by ktokolwiek dochodził do władzy metodami sprzecznymi z zasadami demokracji”. Zapowiedział również, że wszystkie materiały zostaną przekazane organom śledczym oraz międzynarodowym instytucjom monitorującym wybory.

Z kolei Pałac Prezydencki zarzucił Tuskowi „wywoływanie sztucznego kryzysu”, twierdząc, że rząd próbuje podważyć wynik wyborów, bo nie jest w stanie narzucić swojej wizji reform.

Co dalej?

Choć nagrania wywołały burzę, proces ich analizy oraz ewentualnych konsekwencji prawnych będzie długotrwały. Prokuratura – jeśli zdecyduje się wszcząć postępowanie – będzie musiała zweryfikować autentyczność materiałów, ustalić okoliczności ich nagrania oraz przesłuchać osoby widoczne na filmach.

Nie jest też jasne, czy cała sytuacja doprowadzi do realnych zmian politycznych. Jednak jedno jest pewne: publikacja nagrań jeszcze bardziej spolaryzowała społeczeństwo i pogłębiła podziały polityczne. Dla wielu obywateli stała się kolejnym dowodem na to, że walka o władzę w Polsce osiągnęła poziom, który trudno było sobie wyobrazić jeszcze kilka lat temu.