Iga Świątek zaprzecza potrzebie potencjalnej przerwy, przygotowując się do gry na trawie po rozstaniu z French Open

Iga Świątek, polska gwiazda światowego tenisa, znana ze swojej dominacji na kortach ziemnych, zaskoczyła fanów i media, ogłaszając, że nie planuje żadnej przerwy po zakończeniu swojego udziału w tegorocznym French Open. Choć jej pożegnanie z paryską mączką nastąpiło wcześniej niż oczekiwano, Polka postanowiła natychmiast rozpocząć przygotowania do sezonu trawiastego – bez dłuższej regeneracji, którą wielu ekspertów i komentatorów uważało za potrzebną. To stanowisko pokazuje zarówno determinację Świątek, jak i nowe podejście do wyzwań, jakie stawia przed nią kalendarz tenisowy.

Pożegnanie z Paryżem – emocje i kontrowersje

Tegoroczny Roland Garros nie potoczył się zgodnie z oczekiwaniami fanów Igi Świątek. Pomimo świetnej formy prezentowanej w turniejach przygotowawczych, Polka odpadła z rywalizacji już na etapie ćwierćfinału, co dla zawodniczki przyzwyczajonej do wygrywania w Paryżu było trudnym momentem. Wprawdzie nie była to katastrofa – przegrała po zaciętym meczu z dobrze dysponowaną rywalką – to jednak media szybko zaczęły spekulować na temat zmęczenia mentalnego, przetrenowania oraz możliwości, że Świątek zdecyduje się na kilkutygodniową przerwę.

Iga jednak zareagowała stanowczo: „Nie planuję przerwy. Czuję się dobrze fizycznie i psychicznie. Porażki się zdarzają – to część sportu. Chcę jak najszybciej wrócić na kort i poprawić elementy gry, które nie funkcjonowały w Paryżu.”

Sezon trawiasty – wyzwanie dla Świątek

Korty trawiaste to wciąż największa zagadka w karierze Igi Świątek. Choć zawodniczka z Raszyna dominuje na nawierzchniach ziemnych i radzi sobie świetnie na twardych, trawa wydaje się być jej najsłabszym punktem. Nie chodzi tylko o wyniki – dotychczasowy najlepszy wynik Świątek na Wimbledonie to ćwierćfinał – ale przede wszystkim o styl gry. Iga, preferująca dłuższe wymiany, top-spinowe zagrania i regularność, musi przestawić się na szybszą, bardziej agresywną grę z wykorzystaniem serwisu i gry przy siatce.

Dlatego decyzja o szybkim rozpoczęciu przygotowań do sezonu trawiastego jest logiczna – każda godzina spędzona na treningach na tej nawierzchni jest dla Świątek na wagę złota. W rozmowie z dziennikarzami po French Open, Polka powiedziała: „Wiem, że trawa wymaga ode mnie innej gry. Muszę się adaptować i z meczu na mecz stawać się lepsza. Nie osiągnę tego, siedząc i odpoczywając.”

Środowisko i eksperci podzieleni

Decyzja Świątek o kontynuowaniu gry bez przerwy spotkała się z mieszanymi opiniami w środowisku tenisowym. Część komentatorów, takich jak były mistrz Wimbledonu Boris Becker czy ekspert Eurosportu Mats Wilander, uważa, że Iga powinna dać sobie czas na regenerację – zarówno fizyczną, jak i psychiczną. „To, co Iga osiągnęła w ciągu ostatnich dwóch lat, jest niesamowite. Ale każda maszyna potrzebuje przeglądu. Nawet ona” – mówił Becker.

Z drugiej strony są też tacy, którzy chwalą jej podejście. Zdaniem Justine Henin, siedmiokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej, decyzja Świątek pokazuje siłę charakteru. „Jeśli czuje się dobrze i jest głodna rywalizacji, to nie ma sensu jej tego odbierać. Trawa to dla niej pole do rozwoju, a nie tylko kolejny turniej.”

Treningi i strategia przed Wimbledonem

Świątek rozpoczęła przygotowania do sezonu trawiastego w Wielkiej Brytanii, decydując się na udział w turnieju w Eastbourne, który często służy jako bezpośredni test przed Wimbledonem. W treningach towarzyszy jej stały sztab, w tym trener Tomasz Wiktorowski, fizjoterapeuta oraz psycholog Daria Abramowicz. Ta ostatnia również odegrała istotną rolę w decyzji Igi o niebraniu przerwy.

„Pracujemy nie tylko nad techniką, ale też nad adaptacją mentalną. Trawa może wydawać się obcą nawierzchnią, ale to wyzwanie, które Iga przyjmuje z dużą otwartością” – powiedziała Abramowicz w jednym z wywiadów.

W trakcie przygotowań, nacisk kładzie się na poprawę serwisu, skuteczność przy siatce i skracanie wymian – to elementy kluczowe w grze na trawie. Zespół Świątek ma też nadzieję, że doświadczenia z poprzednich sezonów zaprocentują i zawodniczka zacznie odnosić sukcesy także w Londynie.

Presja wyniku a rozwój zawodniczki

Nie sposób nie wspomnieć o presji, jaka nieustannie towarzyszy Idze Świątek. Po sukcesach w Roland Garros i na US Open, kibice oczekują od niej coraz więcej – niezależnie od nawierzchni czy momentu sezonu. Sama Iga wielokrotnie mówiła, że próbuje oddzielić oczekiwania zewnętrzne od własnych celów, ale nie jest to łatwe. Decyzja o kontynuowaniu gry bez przerwy może być również próbą przejęcia kontroli nad narracją medialną i pokazania, że nie jest tylko „królową mączki”.

W rozmowie z mediami, Świątek przyznała: „Nie gram dla nagłówków. Gram, bo kocham ten sport. Jeśli przegrywam, to analizuję i wracam silniejsza. Dla mnie Wimbledon to szansa, nie kara.”

Wnioski i perspektywy

Decyzja Igi Świątek, by nie brać przerwy po French Open, to wyraz jej ambicji, profesjonalizmu i wewnętrznej determinacji. Zamiast uciekać przed trudną nawierzchnią, staje z nią twarzą w twarz, podejmując kolejne sportowe wyzwanie. Choć Wimbledon nie był do tej pory miejscem jej największych triumfów, tegoroczny sezon trawiasty może okazać się punktem zwrotnym – zarówno w kontekście wyników, jak i rozwoju stylu gry.

Polska zawodniczka nie tylko inspiruje swoim talentem, ale również pokazuje, jak wygląda współczesny sport na najwyższym poziomie – oparty na odwadze, gotowości do zmian i konsekwentnym dążeniu do doskonałości. Bez względu na to, jaki wynik osiągnie w Londynie, jej postawa już teraz zasługuje na uznanie. Nie każdy mistrz decyduje się na konfrontację z własnymi słabościami – Iga Świątek robi to z podniesioną głową.