Leszek Miller rzuca bombę: Odebrać prezydentowi władzę, zanim będzie za późno!

Leszek Miller, były premier i doświadczony polityk lewicy, wywołał poruszenie w debacie publicznej, sugerując, że należy osłabić pozycję prezydenta w polskim systemie politycznym. Jego wypowiedź, choć kontrowersyjna, odnosi się do realnych problemów wynikających z obecnego modelu władzy, który często prowadzi do konfliktów między prezydentem a rządem. Miller, znany z bezpośredniego stylu, proponuje przekształcenie ustroju na bardziej spójny model parlamentarno-gabinetowy, w którym główną władzę wykonawczą posiada rząd, a prezydent pełni głównie funkcję symboliczną. Taka zmiana miałaby na celu usprawnienie procesu rządzenia, ograniczenie napięć politycznych i zwiększenie stabilności instytucjonalnej.

Zgodnie z argumentacją Millera, obecna rola prezydenta – z prawem weta, wpływem na sądownictwo i wojsko – bywa nadużywana w celach politycznych, zwłaszcza gdy prezydent i rząd reprezentują przeciwstawne opcje polityczne. Reformy miałyby zapobiec paraliżowi legislacyjnemu i zmniejszyć ryzyko kryzysów konstytucyjnych, które w ostatnich latach niejednokrotnie dotykały Polskę. Inspiracją mogą być systemy innych państw europejskich, takich jak Niemcy czy Włochy, gdzie głowy państwa pełnią rolę raczej ceremonialną niż polityczną.

Choć propozycja Millera może wydawać się radykalna, warto ją traktować jako impuls do szerszej dyskusji o przyszłości polskiej demokracji i potrzebie doprecyzowania podziału władzy. Wprowadzenie takich zmian wymagałoby jednak szerokiego konsensusu politycznego i zmiany konstytucji – co w obecnych warunkach politycznych wydaje się mało prawdopodobne.