Awantura na antenie TVN24. Poseł PiS nagle wyjął telefon. “Co pan robi w ogóle?!”

Zbigniew Bogucki z PiS próbował zagłuszyć wypowiedź posłanki KO Aleksandry Gajewskiej podczas programu “Czas decyzji” emitowanego na antenie TVN24 po poniedziałkowej debacie.

W pewnym momencie poseł partii Jarosława Kaczyńskiego wyjął telefon, puścił nagranie i przyłożył głośnik do swojego mikrofonu. — Co pan robi w ogóle?! — oburzyła się wówczas prowadząca rozmowę Monika Olejnik. — Ja myślę, że czas kończyć tę debatę — dodała, gdy goście zaczęli się przekrzykiwać.
Po poniedziałkowej debacie na antenie TVN24 odbyła się rozmowa z przedstawicielami największych ugrupowań politycznych w Polsce. Gośćmi Moniki Olejnik i Piotra Kraśki byli: Aleksandra Gajewska (KO), Zbigniew Bogucki (PiS), Joanna Mucha (Polska 2050-TD), Tomasz Trela (Lewica) oraz Ewa Zajączkowska-Hernik (Konfederacja).Tematem przewodnim dyskusji była ujawniona przez Onet sprawa mieszkania, które Karol Nawrocki miał przejąć od 80-letniego pana Jerzego. Bogucki uparcie twierdził, że informacje na temat kandydata PiS “wypłynęły od służb”. Nawiązał także do pytania szefa IPN, które ten zadał Rafałowi Trzaskowskiemu.

— Czy w pana emocji społecznej mieści się także składanie pozwu eksmisyjnego do rodziców sześcioletniego dziecka i do tego sześcioletniego dziecka? I czemu miasto Warszawa chce poddać eksmisji mundurowych i sześcioletnie dziecko? Czy nie przeszło panu przez głowę, że może warto byłoby im pomóc kosztem gipsowego jaja, które postawił pan w Warszawie i kosztowało 250 tysięcy złotych? — pytał kandydat PiS. — Jak zwykle pan manipuluje, bo to sądy podejmują takie decyzje — odparł Trzaskowski.

Bogucki zarzucał prowadzącym, że nie pytają o tę sprawę, a także o aferę reprywatyzacyjną. — Dlaczego pytacie o jedno mieszkanie, a nie o dziesiątki i setki mieszkań? — pytał.Odpowiedział mu Piotr Kraśko: — Nigdy przed wyborami w Polsce nie wydarzyło się coś takiego jak historia mieszkania Karola Nawrockiego. Zasięgi tej historii w ciągu czterech dni sięgnęły prawie półtora miliarda. Czy Rafał Trzaskowski przejął to mieszkanie dla siebie? — mówił dziennikarz TVN24.

Poseł PiS wyciągnął telefon. Wybuchła awantura. “Pan się ośmieszyć chce?”
Gdy do głosu doszła Gajewska, Bogucki próbował kolejny raz zapytać ją o sprawę poruszoną podczas debaty przez Nawrockiego. — Jak z tym mieszkaniem tego sześciolatka? Odpowie pani czy nie? — pytał.

— Ja rozumiem pana nerwowość. Jakby mi ktoś wciskał ósmą wersję, że ja mam wyjść i coś powiedzieć w sprawie mieszkania Nawrockiego, to też byłabym w emocjach, jak pan — odpowiedziała posłanka KO.Zarzuciła też Boguckiemu “sianie propagandy”. Wówczas wtrącił się Kraśko, który podkreślił, że poseł PiS ani razu nie odpowiedział na pytania o mieszkanie Nawrockiego, a zamiast tego cały czas powtarza się z pytaniem o Trzaskowskiego. — Nie mam od pana żadnych informacji, skąd jest ta eksmisja. Chciałam pana poinformować, że eksmisjami i takimi decyzjami zajmują się sądy — powiedziała Gajewska do Boguckiego.

— Ale pozew musi ktoś złożyć, a pozew złożyło miasto kierowane przez Trzaskowskiego — wtrącił wówczas poseł PiS.Wówczas goście i prowadzący dopytywali go, gdzie znajduje się to mieszkanie. — My o tym mówimy, a państwo, jako dociekliwi dziennikarze jeszcze nie zbadaliście tej sprawy? Ale dokumenty z tajnych służb jesteście w stanie wyciągnąć? — powtarzał poseł PiS. Olejnik wtrąciła wówczas, że Bogucki nie wie, o jakiej sprawie mówi i że “się zgrywa”. — Pani redaktor, ale ja bym prosił, żebyśmy się traktowali uczciwie. Bo to jest nie w porządku, co pani mówi — odparł poseł PiS.Przecież pan sobie żarty z nas robi — stwierdziła dziennikarka. — Ja sobie nie życzę takich ocen — wtrącił się Bogucki. — Może pan sobie nie życzyć. To proszę powiedzieć, o jaką ulicę chodzi z tym sześciolatkiem. Powie pan? — pytała Olejnik. Wtedy polityk stwierdził, że liczy, iż dziennikarze TVN24 zajmą się sprawą Trzaskowskiego tak jak sprawą Nawrockiego.Kraśko wtrącił wtedy, że byłoby łatwiej, gdyby poseł PiS ujawnił, o jaki adres chodzi. — Jutro wyślę panu SMS-em, panie redaktorze. I myślę, że zrobicie wielki reportaż — odparł Bogucki, uśmiechając się przy tym. — Nikomu nie zawiniłam, żeby przez kolejne 10 minut słuchać pana bzdur i już chyba 11 wersji tłumaczenia się z tej afery mieszkaniowej — wtrąciła się Gajewska.

Po chwili polityk wyciągnął telefon, puścił na nim nagranie i przyłożył głośnik do swojego mikrofonu, próbując zagłuszyć posłankę KO.Ja pana przepraszam, ale co pan robi?! Pan się ośmieszyć chce? — oburzyła się Gajewska. — Co pan robi w ogóle?! Ja myślę, że czas kończyć tę debatę — dodała po chwili Olejnik.