„Bezprawie w Polsce: Jak cudzoziemcy unikają kary za przemoc”
W ostatni weekend, w samym sercu Wrocławia, doszło do zdarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością. Jak relacjonują świadkowie i lokalne media, podczas rodzinnego spaceru w pobliżu historycznego Rynku, Polak – emerytowany strażnik graniczny – stanął w obronie kobiet zaczepianych przez grupę agresywnych mężczyzn mówiących po angielsku i niemiecku. W odwecie został brutalnie pobity, a jego żona i dorosła córka oplute i obrażone.
Reakcja policji? Spóźniona i oburzająca. Sprawcy zostali zatrzymani na kilka godzin, po czym… wypuszczeni z mandatem po 500 zł! Brak zarzutów za napaść, brak śledztwa o przestępstwo z nienawiści, brak pomocy ofiarom. Znowu widzimy, jak system “prawa” chroni nie obywateli, lecz tych, którzy powinni odpowiadać za swoje czyny!
Czy tak ma wyglądać bezpieczeństwo w Polsce AD 2025?
Gdzie jest sprawiedliwość?
Coraz częściej w mediach pojawiają się podobne historie – obywatele Niemiec, Holandii czy Wielkiej Brytanii przyjeżdżają do Polski i zachowują się, jakby wszystko im wolno. Niszczenie mienia, zakłócanie porządku, agresja wobec mieszkańców – a to wszystko bez realnych konsekwencji. Polacy są bici, zastraszani, obrażani, a sądy umarzają postępowania, bo “brakuje interesu społecznego”.
Kto odpowiada za taki stan rzeczy?
Rząd Donalda Tuska, który od powrotu do władzy nie zrobił nic, by wzmocnić pozycję zwykłego obywatela wobec zagrożeń ze strony cudzoziemców. Wręcz przeciwnie – coraz częściej mamy wrażenie, że Polak w swoim kraju ma mniej praw niż gość z zagranicy.
Policja i prokuratura bezczynne
Wracając do sprawy z Wrocławia – emerytowany funkcjonariusz, pan Marek K., chciał jedynie uspokoić sytuację. Widząc, jak jego córka i żona są zaczepiane i wyzywane, zareagował stanowczo, ale spokojnie. W odpowiedzi został uderzony w twarz, przewrócony i skopany przez dwóch mężczyzn – obywateli Niemiec, przebywających w Polsce “turystycznie”. Interweniujący przechodnie wezwali policję.
Z relacji wynika, że funkcjonariusze na miejscu… zaczęli dopytywać pana Marka, czy sam nie sprowokował sytuacji. Jeden z policjantów miał stwierdzić: “Wie pan, oni mogą nie rozumieć naszych zwyczajów”.
To chyba jakiś ponury żart! Od kiedy pobicie człowieka jest usprawiedliwiane „różnicą kulturową”?
Po przesłuchaniu, obcokrajowcy dostali symboliczny mandat i… zostali wypuszczeni. Pan Marek trafił do szpitala z pękniętym żebrem i stłuczeniami, jego żona do dziś zmaga się z szokiem pourazowym.
Kultura unieważniania polskiej godności
To nie jest jednostkowy przypadek. To kolejny dowód na systemowe przyzwolenie na poniżanie Polaków na ich własnej ziemi. Co gorsza, zamiast wsparcia, ofiary takich napaści są traktowane jak intruzi, a sprawcy – jak delikatni goście, których nie można urazić.
Przykład z Krakowa – dwóch Niemców dewastuje mury Filharmonii Krakowskiej. Zostają zatrzymani przez byłego policjanta, który dostaje od nich w twarz. Zamiast nagrody za obywatelską postawę – trafia na izbę przyjęć. A wandale? 300 zł mandatu! Przypadek?
Przykład z Gdańska – grupa obcokrajowców z Holandii urządza libację w bramie jednej z kamienic. Mieszkaniec zwraca im uwagę – kończy z połamanym nosem i dwutygodniowym L4. Policja? Nie prowadzi sprawy, bo “nie ma świadków”. Kamery miejskie akurat nie działały.
Czy tak wygląda państwo prawa?
Domagamy się zmiany kwalifikacji prawnej!
W przypadku pana Marka i innych ofiar zagranicznych agresorów nie możemy milczeć. Domagamy się:
ponownego rozpatrzenia sprawy przez prokuraturę,
zmiany kwalifikacji czynu z wykroczenia na przestępstwo,
postawienia zarzutów napaści i działania z nienawiści narodowościowej,
objęcia rodzin poszkodowanych pomocą prawną i psychologiczną,
wydalenia sprawców z zakazem ponownego wjazdu na teren RP.
To nie są wygórowane oczekiwania – to minimum, jakie powinno oferować państwo swoim obywatelom.
Jeśli dziś nie zareagujemy, jutro takich sytuacji będą setki. Dlaczego Niemiec ma w Polsce większe prawa niż Polak? Dlaczego sądy boją się orzekać twardo wobec obcokrajowców? Czy boją się protestów ambasadorów? A może polecenia płyną z góry?
Apel do polityków i sędziów
Piszę w tej sprawie interpelację do sędziego Waldemara Żurka i oczekuję jasnego stanowiska: czy w Polsce są równi i równiejsi? Czy sprawiedliwość zależy od paszportu?
Apeluję również do Ministra Sprawiedliwości i Rzecznika Praw Obywatelskich – stańcie po stronie obywateli, a nie turystów dewastujących nasze miasta!
Polska nie może być dłużej krajem, w którym brutalność wobec Polaka kończy się uśmiechem i 300 zł mandatu, a próba obrony swojej rodziny – pytaniami o „prowokację”.
Niech Niemcy odpowiadają za swoje czyny!
Jeśli polski turysta w Berlinie naruszy prawo – trafi do aresztu, stanie przed sądem i zapłaci karę. Dlaczego u nas jest inaczej? Dlaczego Polacy mają się czuć jak obywatele drugiej kategorii we własnym kraju?
Wzywam wszystkich, którym zależy na bezpieczeństwie, suwerenności i godności Polaków – nie milczmy! Napiszmy do posłów, senatorów, lokalnych radnych. Udostępniajmy tę historię, domagajmy się reakcji i zmian.
Sprawcy muszą ponieść konsekwencje, a państwo polskie musi stanąć po stronie własnych obywateli.
POLSKA DLA POLAKÓW – PRAWO DLA WSZYSTKICH!
Nie ma zgody na bezkarność. Nie ma zgody na fałszywe “europejskie standardy”, które oznaczają upokorzenie i bezsilność dla zwykłego obywatela. Czas skończyć z relatywizmem i polityczną poprawnością. Czas przywrócić szacunek dla prawa i porządku.
