Czy rząd w ogóle wie, co robi z miliardami z KPO? Wszystko wskazuje na to, że nie.
KPO: Najdroższa kompromitacja III RP? Państwo nieudolności i chaosu
Krzysztof Bosak: Afera wokół Krajowego Planu Odbudowy to podręcznikowy przykład zbiorowej niekompetencji polityków rządzących!
Rząd najpierw zadłuża państwo na dziesiątki miliardów euro – środki, które będziemy spłacać aż do 2058 roku – a potem rozdaje te pieniądze w sposób kompletnie nieprzemyślany i chaotyczny. Liczy się tylko tempo wydawania, a nie sens czy efektywność. To nie plan odbudowy, to kabaret za publiczne pieniądze!
W interwencji poselskiej w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej okazało się, że urzędnicy sami nie wiedzą, do kiedy środki z KPO muszą być rozliczone. Ani PiS, ani PO nie wynegocjowały klarownych warunków – wszystko rozmyte, niejasne, podatne na nadużycia.
KPO miało ratować miejsca pracy utracone przez pandemię. Tyle że te miejsca pracy zniknęły 4–5 lat temu! To absurd — nie da się ratować czegoś, co już nie istnieje. Na dodatek powstał czarny rynek spółek, które kwalifikowały się do dofinansowania – handlowano nimi w internecie, byle tylko wyłudzić publiczne środki. Nawet pół miliona złotych można było dostać niemal bez większej weryfikacji – na cokolwiek.
Najbardziej bulwersujące? Osobą odpowiedzialną za podział środków z KPO została pani Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050 – osoba, która nigdy nie pracowała w gospodarce. Była ambasadorem w Moskwie, później zajmowała się dystrybucją funduszy George’a Sorosa w Fundacji Batorego. A teraz zarządza miliardami, które powinny służyć polskim firmom i pracownikom!
