Iga Świątek powiedziała, że jest zmęczona grą w tenisa i chciałaby teraz robić to samo

Iga Świątek, liderka światowego tenisa i jedna z najbardziej utytułowanych zawodniczek młodego pokolenia, zaskoczyła fanów i dziennikarzy swoją wypowiedzią po awansie do półfinału turnieju Bad Homburg w Niemczech. Zamiast skupić się wyłącznie na aspektach sportowych, Polka otworzyła się na temat swoich emocji, zmęczenia sezonem i… alternatywnego marzenia, które odbiega od typowego życia zawodowej tenisistki.

Podczas konferencji prasowej po ćwierćfinałowym zwycięstwie, Świątek z uśmiechem przyznała:
„Czasem mam takie momenty, że myślę: zamiast grać co tydzień w Wielkich Szlemach, wolałabym robić coś spokojniejszego. Może chodzić po górach, czytać książki i gotować obiady dla rodziny. Życie codzienne czasem bardzo kusi.”

Zaskakujące wyznanie tenisowej gwiazdy

Dla wielu fanów i ekspertów tenisowych słowa Świątek były zaskakujące. Przyzwyczailiśmy się do obrazu Igi jako niezwykle skoncentrowanej, zdyscyplinowanej zawodniczki, która traktuje sport jako swoją pasję i powołanie. Tymczasem w tej jednej wypowiedzi dała się poznać jako osoba, która – mimo sukcesów – tęskni za normalnością i życiem z dala od reflektorów.

„Oczywiście kocham tenis, ale każdy człowiek ma momenty, gdy potrzebuje resetu. Wielkie Szlemy są ekscytujące, ale też bardzo wymagające emocjonalnie. Czasami myślę, że fajnie byłoby choć raz nie musieć się pakować i lecieć na drugi koniec świata, tylko po prostu zostać w domu, piec ciasto i pójść z psem na spacer” – dodała Świątek.

Półfinał w Bad Homburg i lekki ton wypowiedzi

Turniej w Bad Homburg traktowany jest przez wielu zawodników jako przetarcie przed Wimbledonem – najbardziej prestiżowym turniejem rozgrywanym na kortach trawiastych. Iga Świątek, która dotąd nie miała wielu sukcesów na tej nawierzchni, zdecydowała się wystartować w Niemczech, by lepiej przygotować się do rywalizacji w Londynie.

Po dotarciu do półfinału zaprezentowała się nie tylko jako świetna zawodniczka, ale również osoba w pełni świadoma własnych emocji i potrzeb. Jej wypowiedź o alternatywnym stylu życia – spokojnym, wolnym od stresu zawodów i presji wyników – została bardzo pozytywnie przyjęta przez fanów w mediach społecznościowych.

„Uwielbiam Igę nie tylko za jej talent, ale za to, że jest tak bardzo ludzka. Też czasem mam dość pracy i marzę o tym, by nic nie robić przez tydzień. Miło wiedzieć, że mistrzowie mają podobnie” – napisała jedna z fanek na Twitterze.

Cień wypalenia?

Choć wypowiedzi Świątek były żartobliwe i podane z uśmiechem, wielu dziennikarzy zadało sobie pytanie, czy nie stoją za nimi oznaki zmęczenia lub nawet wypalenia. Sezon tenisowy jest jednym z najbardziej wymagających w świecie sportu – trwa niemal nieprzerwanie przez cały rok, a zawodnicy rzadko mają więcej niż kilka dni na odpoczynek.

Świątek, która od kilku lat znajduje się w ścisłej światowej czołówce, niemal nieprzerwanie uczestniczy w największych turniejach. Jej kalendarz startów jest napięty, a każdemu występowi towarzyszy presja oczekiwań – zarówno ze strony mediów, kibiców, jak i samej siebie.

Psycholog sportowy dr Marek Gajewski komentuje:
„To, co powiedziała Iga, to nie oznaka słabości, ale zdrowej samoświadomości. Coraz więcej sportowców mówi otwarcie o potrzebie balansu między pracą a życiem prywatnym. Jeśli Iga czuje potrzebę odpoczynku lub marzy o innym stylu życia, to dobrze, że to wyraża. To sygnał, że dba o swoje zdrowie psychiczne.”

Alternatywne pasje Świątek

Wielu fanów dobrze zna pozasportowe zainteresowania Świątek. Od lat wiadomo, że kocha literaturę – często dzieli się zdjęciami książek, które aktualnie czyta. Wśród jej ulubionych autorów znajdują się George Orwell, Haruki Murakami czy Margaret Atwood.

Oprócz tego Iga interesuje się psychologią, filozofią i muzyką klasyczną. Przed meczami często słucha utworów Mozarta czy Bacha, co pomaga jej wyciszyć się i skoncentrować.

Gotowanie i spędzanie czasu z rodziną również odgrywa dużą rolę w jej życiu, choć – jak sama przyznaje – ma na to bardzo mało czasu. „Czasem marzę o tym, żeby po prostu ugotować coś dla rodziców, obejrzeć film z siostrą i nie myśleć o kolejnym treningu. To takie proste rzeczy, ale dla mnie wyjątkowe” – powiedziała w jednym z wywiadów.

Balans między karierą a życiem prywatnym

Wypowiedź Świątek z Bad Homburg otwiera ważną dyskusję o tym, jak sportowcy radzą sobie z presją i jak ważny jest odpoczynek. Choć tenis to jej pasja, Świątek daje do zrozumienia, że życie nie może opierać się wyłącznie na rywalizacji.

Być może właśnie takie podejście, pełne świadomości i pokory, pozwala jej zachować tak wysoki poziom przez długi czas. Nie chodzi o to, by zawsze wygrywać, ale by dbać o siebie na wszystkich płaszczyznach.

Co dalej dla Świątek?

Po turnieju w Bad Homburg Iga Świątek uda się do Londynu, gdzie rozpocznie walkę w wielkoszlemowym Wimbledonie. Choć trawa nie jest jej ulubioną nawierzchnią, widać postępy w jej grze i coraz większy komfort w poruszaniu się po kortach.

Fani mają nadzieję, że Iga znajdzie balans między ambicją a odpoczynkiem – i że jeszcze przez wiele lat będzie cieszyć nas swoją obecnością na kortach. Jej słowa o tym, że mogłaby co tydzień piec ciasto zamiast grać w Wielkim Szlemie, pokazują, że pozostaje sobą mimo wielkich sukcesów. I to właśnie ta autentyczność jest jednym z powodów, dla których jest tak uwielbiana – nie tylko jako sportowiec, ale jako człowiek.