Komorowski ostro o nieobecności Polski w Waszyngtonie. Były prezydent nie gryzł się w język, dosadne słowa

Wczoraj w Waszyngtonie, w murach Białego Domu, odbyły się rozmowy Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim oraz przywódcami państw europejskich poświęcone wojnie w Ukrainie. Spotkanie to już teraz określane jest mianem przełomowego, jednak uwagę opinii publicznej w Polsce przyciągnął fakt, że przy stole zabrakło reprezentanta naszego kraju. Odpowiedzialność za tę sytuację zrzucają na siebie wzajemnie rząd i Kancelaria Prezydenta, co dodatkowo pogłębia polityczny spór wewnętrzny. Teraz głos w tej sprawie postanowił zabrać były prezydent – Bronisław Komorowski.
Szczyt w Waszyngtonie następstwem spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem
W ostatnim czasie oczy opinii publicznej ponownie zwróciły się ku relacjom między Rosją, Ukrainą i Stanami Zjednoczonymi. Na Alasce doszło do długo wyczekiwanego spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem – rozmów, które mogą mieć kluczowe znaczenie dla dalszego przebiegu wojny w Ukrainie. Obaj przywódcy, wspólnie ze swoimi doradcami, dyskutowali nad możliwymi scenariuszami zakończenia trwającego już ponad trzy lata konfliktu, wstrząsającego bezpieczeństwem całej Europy.
Negocjacje trwały kilka godzin i zakończyły się wspólną deklaracją bez udziału mediów. Trump ocenił spotkanie jako „krok naprzód” i zapowiedział dalsze konsultacje z NATO oraz prezydentem Zełenskim. Putin natomiast mówił o „duchu wzajemnego porozumienia”, podkreślając otwartość na kolejne rozmowy. Jeszcze tego samego dnia amerykański przywódca skontaktował się telefonicznie z Wołodymyrem Zełenskim, zapraszając go do Białego Domu, a następnie odbył rozmowę online z liderami państw europejskich.
Początkowo zakładano, że spotkanie w Białym Domu odbędzie się wyłącznie z udziałem Zełenskiego. Ostatecznie jednak format został rozszerzony i do stolicy USA przybyli najważniejsi partnerzy europejscy. Wśród nich znaleźli się: prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, prezydent Finlandii Alexander Stubb, sekretarz generalny NATO Mark Rutte, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Włoch Giorgia Meloni oraz przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Historyczny szczyt w Waszyngtonie bez udziału Polski
Rozmowy prowadzone w Waszyngtonie bez wątpienia zapiszą się jako jeden z kluczowych momentów w najnowszej historii świata. Wydarzenia z Białego Domu już teraz określane są mianem symbolicznych i zapewne w przyszłości znajdą swoje miejsce w podręcznikach historii jako ilustracja przełomowych wydarzeń roku 2025. Tym bardziej zastanawiający jest fakt, że wśród uczestników zabrakło reprezentanta Polski. Biorąc pod uwagę nasze znaczenie w regionie, ogromne zaangażowanie we wspieranie Ukrainy od początku wojny oraz kluczową rolę w logistyce i dostawach dla wschodniego sąsiada, brak polskiego głosu podczas obrad budzi duże zdziwienie i rozczarowanie.
Kiedy stało się jasne, że Polska nie została dopuszczona do stołu rozmów w Białym Domu, natychmiast rozpoczęła się gorąca dyskusja wewnątrz kraju. Rząd i prezydent obwiniają się nawzajem o tę nieobecność, przerzucając na siebie odpowiedzialność za sytuację. Strona rządowa wskazuje, że to Kancelaria Prezydenta odpowiadała za koordynację relacji ze Stanami Zjednoczonymi, powołując się przy tym na „szczególne relacje” Donalda Trumpa z Karolem Nawrockim.
Informuję, że na spotkania do Białego Domu zaprasza prezydent Stanów Zjednoczonych, z którym polscy przedstawiciele ruchu MAGA oraz osobiście Pan Prezydent Karol Nawrocki mają uprzywilejowane stosunki. Proszę aby ich używali na rzecz Polski i Europy. – pisał Radosław Sikorski.
Z kolei prezydencka kancelaria odrzucała te zarzuty, podkreślając, że zgodnie z Konstytucją polityka zagraniczna należy do kompetencji Rady Ministrów.
Informuję, że dyskusja co do udziału we wspólnej z Wołodymyrem Zełenskim wizycie tzw. „koalicji chętnych” w USA odbywała się z udziałem min. R. Sikorskiego. Minister Spraw Zagranicznych RP nie zgłosił gotowości Polski do udziału w tej wizycie. Prezydent RP planuje wizytę w USA 3 września. – pisał z kolei Marcin Przydacz.
Niejasności budzi również fakt, że w wideokonferencji po rozmowie Trumpa z Putinem uczestniczył Karol Nawrocki, podczas gdy w późniejszej naradzie z liderami Europy brał udział Donald Tusk. Sprawa rozpętała w kraju burzę, a teraz głos w tej sprawie zabrał były prezydent RP – Bronisław Komorowski.

Bronisław Komorowski ostro o braku polskiej delegacji w Waszyngtonie
Były prezydent Bronisław Komorowski odniósł się do głośnej sprawy nieobecności Polski na szczycie w Waszyngtonie. W rozmowie z „Faktem” podkreślił, że brak polskiej delegacji podczas rozmów z udziałem Donalda Trumpa, Wołodymyra Zełenskiego i liderów europejskich to poważny problem wizerunkowy. Jego zdaniem sytuacja ta stawia Polskę w niekorzystnym świetle, bo w momencie, gdy zapadają decyzje mogące mieć wpływ na przyszłość naszego regionu, zabrakło przy tym stole polskiego głosu. Komorowski ocenił, że takie pominięcie podważa prestiż i powagę państwa polskiego na arenie międzynarodowej.
To jest obojętne, kto powinien reprezentować Polskę w Waszyngtonie. Mało mnie interesują gierki polityczno-partyjne. Dla mnie ważne jest, żeby Polska w momencie decydującym, a chyba taki etap się rozpoczyna, była przy stole negocjacyjnym, była europejskim graczem, a nie nieobecnym (…)
Słyszę, że rząd i prezydent przerzucają się teraz tym, kto tu zawinił. Co dla mnie jest dowodem na to, że obie strony mają świadomość, że stało bardzo źle – powiedział Komorowski dla “Faktu”.
Były prezydent dodał również, że konsekwencje tego zaniedbania mogą być długofalowe. Wskazał, iż Polska – będąca jednym z najważniejszych państw wschodniej flanki NATO – powinna aktywnie uczestniczyć w rozmowach dotyczących wojny w Ukrainie i bezpieczeństwa Europy. Zwrócił uwagę, że dotychczasowa rola Polski w niesieniu pomocy Ukraińcom oraz w zabezpieczaniu dostaw wojskowych była nie do przecenienia, dlatego tym bardziej zaskakuje brak jej obecności w Waszyngtonie. Jak zaznaczył, tego rodzaju sytuacje mogą rodzić pytania o skuteczność naszej dyplomacji i sposób prowadzenia polityki zagranicznej przez władze w Warszawie.