Królik wciągnięty do silnika zmusza samolot LOT Polish Airlines do awaryjnego lądowania.

Królik wciągnięty do silnika zmusza samolot LOT Polish Airlines do awaryjnego lądowania

W niecodziennym i dramatycznym incydencie, który miał miejsce na pokładzie samolotu LOT Polish Airlines, królik został wciągnięty do jednego z silników maszyny, co doprowadziło do pożaru i zmusiło załogę do wykonania awaryjnego lądowania. Wszyscy pasażerowie zostali bezpiecznie ewakuowani, a sytuacja przyciągnęła uwagę mediów i opinii publicznej zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Niespodziewany obrót wydarzeń

Do zdarzenia doszło w sobotę rano, kiedy samolot LOT-u typu Boeing 737 przygotowywał się do wylotu z lotniska Chopina w Warszawie. Na pokładzie znajdowało się 156 pasażerów oraz 6 członków załogi. Tuż po starcie, zaledwie kilka minut po oderwaniu się od pasa startowego, piloci zauważyli nietypowe zachowanie jednego z silników. Wskaźniki na tablicy przyrządów zaczęły alarmować o gwałtownym wzroście temperatury i spadku mocy w prawym silniku.

W ciągu chwil pilot podjął decyzję o powrocie na lotnisko. Samolot zawrócił i bezpiecznie wylądował na płycie lotniska, jednak zaraz po zatrzymaniu się, z silnika zaczął wydobywać się dym, co zmusiło załogę do natychmiastowej ewakuacji.

Ewakuacja pasażerów

Zgodnie z procedurami bezpieczeństwa, załoga rozpoczęła ewakuację przy użyciu zjeżdżalni awaryjnych. Pasażerowie zostali wyprowadzeni w ciągu kilku minut, a na miejsce natychmiast przybyły służby ratownicze, w tym straż pożarna lotniska, pogotowie ratunkowe oraz policja.

Na szczęście, nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Kilka osób zgłosiło lekkie zadrapania i siniaki związane z szybką ewakuacją, ale po krótkim badaniu medycznym wszyscy zostali wypuszczeni do domów lub przeniesieni na inne loty.

Co było przyczyną awarii?

Początkowo sądzono, że przyczyną awarii był zwyczajny problem techniczny lub ptak, który wpadł do silnika. Jednak po dokładnych oględzinach i analizie przez techników okazało się, że do silnika dostało się… małe zwierzę. Jak podaje rzecznik LOT-u, w wyniku badania wraku silnika znaleziono szczątki królika, który prawdopodobnie uciekł z jednej z walizek pasażerów i przypadkiem dostał się na płytę lotniska.

Nie jest jasne, w jaki sposób królik mógł znaleźć się tak blisko samolotu, ani kto był jego właścicielem. Trwa dochodzenie, które ma ustalić, czy zwierzę zostało przemycone na pokład, czy może uciekło z legalnego transportu.

Reakcja LOT Polish Airlines

LOT Polish Airlines w oficjalnym komunikacie wyraził ubolewanie z powodu incydentu, podkreślając jednocześnie, że priorytetem linii lotniczych zawsze było i będzie bezpieczeństwo pasażerów. Rzecznik spółki dodał również, że załoga samolotu zareagowała zgodnie z najwyższymi standardami bezpieczeństwa, dzięki czemu udało się uniknąć tragedii.

„Dziękujemy naszym pilotom i załodze pokładowej za profesjonalizm i szybkie działanie. Dziękujemy także pasażerom za zachowanie spokoju i współpracę podczas ewakuacji” – czytamy w oświadczeniu przewoźnika.

Śledztwo i dalsze działania

Lotniskowe służby bezpieczeństwa oraz przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych rozpoczęły śledztwo w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności incydentu. Przeanalizowane zostaną nagrania z kamer monitoringu, dokumentacja bagażowa oraz procedury kontroli bezpieczeństwa.

Władze lotniska Chopina zapowiedziały wzmocnienie środków bezpieczeństwa, zwłaszcza w zakresie kontroli transportu zwierząt i dostępu do płyty lotniska. Trwają również rozmowy z firmami odpowiedzialnymi za obsługę naziemną.

Reakcje pasażerów i opinia publiczna

Niektórzy pasażerowie, którzy znajdowali się na pokładzie feralnego lotu, podzielili się swoimi doświadczeniami w mediach społecznościowych. Większość z nich chwaliła profesjonalizm załogi i sprawną ewakuację, choć nie brakowało również słów krytyki dotyczących procedur transportu zwierząt.

„To był najbardziej przerażający moment w moim życiu, kiedy poczuliśmy szarpnięcie i dym. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło” – napisała jedna z pasażerek na platformie X (dawniej Twitter).

Internauci zareagowali z mieszanką szoku, zdziwienia i ironii. Pojawiły się memy, komentarze i pytania o to, czy wprowadzone zostaną teraz nowe przepisy dotyczące… królików na lotniskach.

Co dalej?

W wyniku incydentu kilka lotów zostało opóźnionych lub przekierowanych, a samolot, który brał udział w zdarzeniu, został odstawiony do hangaru i poddany szczegółowej inspekcji technicznej. Jak podają przedstawiciele LOT-u, samolot będzie wymagał gruntownego remontu silnika lub jego całkowitej wymiany.

Pasażerowie zostali przekierowani na inne rejsy, a przewoźnik zapowiedział pełną współpracę z każdym, kto ucierpiał lub poniósł koszty w wyniku tej sytuacji.

Podsumowanie

Choć historia może wydawać się niemal absurdalna, incydent z udziałem królika pokazuje, jak ważne są szczegółowe procedury bezpieczeństwa oraz gotowość załogi do działania w sytuacjach kryzysowych. Dzięki szybkiej reakcji i profesjonalizmowi udało się uniknąć tragedii i uratować życie ponad 150 osób.

LOT Polish Airlines podkreśla, że nie spocznie, dopóki nie zostaną wyjaśnione wszystkie okoliczności zdarzenia, a odpowiednie zmiany nie zostaną wprowadzone w celu uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości.