Oto wymarzony kandydat Realu na następcę Ancelottiego

Real Madryt walczy o uratowanie sezonu, a wyjątkowo powinno zależeć na tym Carlo Ancelottiemu, którego posada jest poważnie zagrożona. A według informacji Fabrizio Romano klub wytypował już następcę 65-latka.

“Plan jest jasny od miesięcy, wciąż czekamy na formalne kroki” – napisał dziennikarz w mediach społecznościowych.Real Madryt może zaliczyć bardzo mizerny sezon. Niedawno odpadł z Ligi Mistrzów, a w walce o Puchar Króla oraz mistrzostwo Hiszpanii faworytem wydaje się być FC Barcelona (później madrytczycy zagrają jeszcze w klubowych mistrzostwach świata). A ewentualne porażki mogą doprowadzić do dużych zmian w klubie.

Zarówno w dniach poprzedzających katastrofę smoleńską, w dniu katastrofy, jak i w dniach, tygodniach i miesiącach po niej panował straszliwy bałagan – pisze dziennikarz Onetu Witold Jurasz, który 10 kwietnia 2010 r. był na miejscu katastrofy. Witold Jurasz pełnił funkcję chargé d’affaires RP na Białorusi. Poniżej publikujemy fragment jego książki “Demon zza miedzy”, która opowiada o Białorusi, Łukaszence oraz o błędach polskiej polityki wobec Białorusi.

—

Dwie zagadki wokół Smoleńska. Kłamstwo trzy minuty przed katastrofą

Katastrofa smoleńska, która miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku, wciąż wzbudza ogromne emocje i kontrowersje. Choć minęło już ponad 15 lat, wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, a niektóre okoliczności tego tragicznego dnia wciąż są owiane tajemnicą. Dwie szczególne zagadki dotyczą ostatnich minut przed uderzeniem samolotu Tu-154M w ziemię – a zwłaszcza pewnego „kłamstwa”, które miało paść zaledwie trzy minuty przed katastrofą.

Zagadkowa cisza kontrolerów

Pierwszą zagadką jest zachowanie rosyjskich kontrolerów lotu ze Smoleńska. Według zapisów rozmów z wieży kontrolnej, przez ostatnie kilka minut przed tragedią nie padają żadne jednoznaczne komendy ani ostrzeżenia, które mogłyby zapobiec katastrofie. Samolot znajdował się w trudnych warunkach atmosferycznych – gęsta mgła ograniczała widoczność do kilkuset metrów, co sprawiało, że lądowanie było ekstremalnie niebezpieczne.

Co ciekawe, mimo tych warunków kontrolerzy mieli sugerować, że załoga „może lądować”, zamiast wyraźnie nakazać odejście na drugi krąg. Pojawia się więc pytanie: czy była to świadoma decyzja, czy może wynikała z chaosu i braku profesjonalizmu?

„Na kursie i ścieżce” – kłamstwo trzy minuty przed katastrofą?

Drugą i jeszcze bardziej niepokojącą zagadką jest komunikat, który padł z wieży o godzinie 8:39 czasu moskiewskiego – czyli około trzech minut przed zderzeniem samolotu z ziemią. Rosyjski kontroler miał wówczas powiedzieć, że samolot „jest na kursie i ścieżce”. Jednak późniejsze analizy trajektorii lotu wykazały, że już w tym momencie maszyna znajdowała się poniżej ścieżki podejścia, co oznacza, że komunikat ten był niezgodny z rzeczywistością.

Czy więc było to świadome wprowadzenie załogi w błąd? Czy kontrolerzy posiadali nieprawidłowe dane? A może istniał inny powód, dla którego przekazano informację niezgodną z faktycznym położeniem maszyny?

Czy prawda kiedyś wyjdzie na jaw?

Oficjalne śledztwa – zarówno polskie, jak i rosyjskie – nie odpowiedziały jednoznacznie na wszystkie pytania. Wersje wydarzeń różnią się w wielu istotnych aspektach, a dostęp do kluczowych dowodów – jak wrak samolotu i czarne skrzynki – wciąż jest ograniczony.

Dla rodzin ofiar i wielu Polaków pełna prawda o katastrofie smoleńskiej wciąż pozostaje nieodkryta. Kłamstwo, które padło tuż przed tragedią, oraz milczenie kontrolerów to tylko dwie z wielu zagadek, które domagają się wyjaśnienia. Czy kiedykolwiek poznamy całą prawdę?

Rano obudził mnie telefon. Dzwonił naczelnik wydziału rosyjskiego naszego MSZ Dariusz Górczyński, który przebywał na lotnisku w Smoleńsku. Poinformował mnie, że “pewnie będzie lądował u was” (czyli w Mińsku) prezydent, bo jest fatalna pogoda i nie ma pewności, czy samolot zdoła wylądować w Smoleńsku.