“To nie jest to, czego potrzebuje Polska”. Dyplomata z USA zwraca uwagę na trzy kwestie

Daniel Lawton, Charge d’affaires USA w naszym państwie, podczas wydarzenia Impact’25 w Poznaniu stwierdził, że Stany “są bardzo zadowolone z przodującej roli Polski w zachęcaniu Europy do wzmacniania własnego potencjału obronnego”. Wyjaśnił przy tym, że amerykańscy żołnierze nie mogą być rozmieszczani wyłącznie w kraju nad Wisłą, ale na przestrzeni całej wschodniej flanki NATO. — Armia Stanów Zjednoczonych jest bardzo mobilna — podkreślił.

Daniel Lawton podczas swojego wystąpienia na wydarzeniu Impact’25 wyraził wielkie uznanie dla działań modernizacyjnych w polskiej armii. Podkreślał, że służą tu tysiące amerykańskich żołnierzy i żołnierek, którzy robią to “nie tylko z poczucia obowiązku, lecz także głębokiej wiary w sens tego, co czynią”.

— Mieszkają w polskich miastach i doświadczają niezwykłego ciepła i gościnności Polaków. A więzi te, kształtowane poprzez służbę i wspólne cele, stanowią podstawę naszego trwałego partnerstwa — mówił.

Polska jest liderem w dziedzinie modernizacji sił zbrojnych, wzmacniania granic i inwestowania w udoskonalone i zaawansowane technologie, co jest znaczącym przykładem dla całego NATO — podkreślał.

— Nie muszę tłumaczyć, że wojna Rosji z Ukrainą pokazała, jak kruchy może być pokój i jak ważne jest, abyśmy pozostali czujni i w gotowości. Polska mająca długą i skomplikowaną historię doskonale zna tę prawdę. Z przyjemnością mogę powiedzieć, że Polacy podjęli się tego wyzwania — dodał.

— Mieszkają w polskich miastach i doświadczają niezwykłego ciepła i gościnności Polaków. A więzi te, kształtowane poprzez służbę i wspólne cele, stanowią podstawę naszego trwałego partnerstwa — mówił.

Polska jest liderem w dziedzinie modernizacji sił zbrojnych, wzmacniania granic i inwestowania w udoskonalone i zaawansowane technologie, co jest znaczącym przykładem dla całego NATO — podkreślał.

— Nie muszę tłumaczyć, że wojna Rosji z Ukrainą pokazała, jak kruchy może być pokój i jak ważne jest, abyśmy pozostali czujni i w gotowości. Polska mająca długą i skomplikowaną historię doskonale zna tę prawdę. Z przyjemnością mogę powiedzieć, że Polacy podjęli się tego wyzwania — dodał.

Dyplomata USA wytyka błąd mediom w sprawie amerykańskich żołnierzy. “Musimy pamiętać o trzech rzeczach”
Na koniec Lawton wytknął błąd, który jego zdaniem popełniają m.in. media w sprawie obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce. — Zbyt wiele osób skupia się wyłącznie na liczbie żołnierzy amerykańskich w Polsce. Musimy pamiętać o trzech rzeczach. Po pierwsze, należy skupić się na potencjale militarnym, a nie liczbie żołnierzy w USA stacjonujących w kraju. Teoretycznie moglibyśmy umieścić w Polsce 10 tys. członków armii. Ale to nie jest to, czego ona potrzebuje — mówił.

Podkreślił, że nasz kraj dysponuje znacznym potencjałem militarnym, który się powiększa. Jak stwierdził, w połączeniu z żołnierzami armii amerykańskiej rozmieszczonymi w Polsce możliwości te są jeszcze większe. — I chodzi o możliwości, a nie liczby. Po drugie pamiętajmy, że siły mobilne są zwinniejsze od sił statycznych. Armia Stanów Zjednoczonych jest bardzo mobilna i to jej wielka siła — dodał. Zaznaczył przy tym, że po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny w Ukrainie jedna z amerykańskich dywizji powietrznych pojawiła się w Rzeszowie w niespełna 100 godzin.

Podkreślił, że nasz kraj dysponuje znacznym potencjałem militarnym, który się powiększa. Jak stwierdził, w połączeniu z żołnierzami armii amerykańskiej rozmieszczonymi w Polsce możliwości te są jeszcze większe. — I chodzi o możliwości, a nie liczby.

Po drugie pamiętajmy, że siły mobilne są zwinniejsze od sił statycznych. Armia Stanów Zjednoczonych jest bardzo mobilna i to jej wielka siła — dodał. Zaznaczył przy tym, że po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny w Ukrainie jedna z amerykańskich dywizji powietrznych pojawiła się w Rzeszowie w niespełna 100 godzin.

Po trzecie USA strategicznie rozmieszczają swoje wojska na wschodniej flance NATO, więc skupianie się na liczbie wojsk w pojedynczym kraju, czy to w Polsce, Rumunii, Estonii, Łotwie, Litwie czy innym, choć zrozumiałe z perspektywy współpracy międzynarodowej, jest mylące. Wschodnia flanka NATO to jeden region, a nie jeden kraj — podsumował.