Wielka awantura o Karola Nawrockiego. “Przeproś prezydenta!”, na miejscu policja

Do niecodziennych scen doszło w Lęborku, gdzie mieszkańcy byli świadkami nie lada awantury związanej z występem Joanny Szczepkowskiej, który został “oprotestowany” przez członków klubów Gazety Polskiej. Wszystko po tym, jak aktorka otwarcie krytykowała Karola Nawrockiego.
Awantura o Karola Nawrockiego
29 września, tuż przed rozpoczęciem spektaklu z udziałem Joanny Szczepkowskiej w Lęborku, doszło do niepokojących scen. Nagle na ulicy zaroiło się od protestujących przedstawicieli klubów “Gazety Polskiej”, którzy zaczęli wykrzykiwać niewybredne hasła w stronę aktorki. Około 40-osobowe zgromadzenie, w którym była również posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk, było zabezpieczane zarówno przez Policję, jak i straż miejską.
Po prostu byłam w czasie próby , kiedy oni się już zebrali i mogłam słyszeć okrzyki i przemówienia. Było o mnie i „Wałęsie – Bolku”, przy okazji. (…) Rzecz w tym, że zwracano się w czasie tych przemówień do mnie. – Pani Joanno- mówili i trudno się było skupić na próbie , więc wreszcie po prostu do nich wyszłam. Zawsze wychodzę z założenia, ze warto rozmawiać i to nie jest żaden slogan z mojej strony – relacjonuje Joanna Szczepkowska w mediach społecznościowych.
Nie szanuję Karola Nawrockiego”
Joanna Szczepkowska dolała jeszcze oliwy do ognia, kiedy udała się w kierunku protestujących. Zdecydowała, że jest to odpowiedni moment, żeby przypomnieć swoją opinię o Karolu Nawrockim.
Powiedziałam najpierw, że przyjechałam tu do pracy i dla widzów, potem, że mam respekt dla demonstrowania i dobrze, ze mogą to robić, bo ja za rządów PiS też chciałam demonstrować, ale władze stawiały barierki i cale kordony policji , wiec się nie dało. Potem spokojnie powiedziałam, że ja nie szanuję Karola Nawrockiego, a oni nie szanują Lecha Wałęsy. Wtedy zaczęły się krzyki, że Wałęsa to jest Bolek, zaczęto skandować „przeproś prezydenta” i wzięli ode mnie mikrofon, a kiedy już weszłam do środka krzyczeli mniej więcej coś takiego, że „wyszłam tylko po to, żeby ich obrażać” – opisuje zajście aktorka.
Szczepkowska dodała, że po tej wymianie zdań ruszyła na scenę, gdzie na samym wstępie przeprosiła zgromadzoną publiczność za “dyskomfort”, który powodują okrzyki dochodzące z zewnątrz.