Oto, co Karol Nawrocki zrobił na meczu Lechii. Kamery uchwyciły wszystko.

Oto tłumaczenie na język polski:

—

Oto, co zrobił Karol Nawrocki na meczu Lechii. Kamery uchwyciły wszystko.

Stadion Lechii Gdańsk tętnił w sobotni wieczór oczekiwaniem. Tysiące kibiców wypełniło trybuny, ubranych w biel i zieleń, machających szalikami i śpiewających pieśni, które rozbrzmiewają w mieście od dziesięcioleci. Jednak gdy zabrzmiał gwizdek i mecz się rozpoczął, niespodziewana postać skradła całe show — Karol Nawrocki.

Znany jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), Nawrocki nie jest obcy publicznym wystąpieniom. Niewielu jednak spodziewało się, że stanie się główną atrakcją meczu piłkarskiego. Kamery rozmieszczone na całym stadionie uchwyciły każdy moment, a to, co się wydarzyło, stało się tematem rozmów zarówno w kręgach sportowych, jak i politycznych.

Moment, który skradł widowisko

W połowie pierwszej połowy, gdy piłka opuściła boisko w pobliżu linii bocznej, ogromny ekran stadionowy niespodziewanie pokazał Nawrockiego w strefie VIP. To, co stało się chwilę później, było czystym teatrem. Nawrocki wstał, uniósł wysoko nad głową szalik Lechii i zaczął skandować razem z ultrasami z trybuny południowej. Jego głos, choć ledwo słyszalny wśród ogłuszającego dopingu, niósł się z wyraźną pasją.

Nie chodziło tylko o skandowanie. Nawrocki klaskał w rytm bębnów, przybijał piątki z kibicami obok i dołączył do tradycyjnej „fali”, która przetoczyła się po stadionie. Dla człowieka zazwyczaj widywanego w oficjalnych, formalnych okolicznościach, widok tak zaangażowanego w surową energię futbolu był dla wielu zaskoczeniem.

Reakcja kibiców

Reakcja trybun była natychmiastowa. Doping stał się jeszcze głośniejszy, a niektórzy kibice zaczęli skandować nazwisko Nawrockiego. Media społecznościowe zalały nagrania z tego momentu. Na Twitterze jeden z fanów napisał:

> „Nie spodziewałem się zobaczyć Karola Nawrockiego w pełnym trybie Lechii. Absolutna legenda dzisiejszego wieczoru.”

Inni żartowali, że może jest gotowy zmienić zawód z historyka na „głównego ultras”.

Dlaczego to ma znaczenie

W Polsce piłka nożna to nie tylko sport — to także element kultury, a czasem i polityki. Publiczne okazanie wsparcia dla Lechii Gdańsk przez Nawrockiego silnie rezonowało z mieszkańcami. Niektórzy widzieli w tym gest jednoczący, pokazujący, że mimo politycznych podziałów, wspólna miłość do drużyny potrafi zbliżyć ludzi.

Krytycy jednak spekulowali, czy to nie była zaplanowana akcja PR-owa. „To nie przypadek, że wybrał mecz o dużej randze” — sugerował jeden z komentatorów. Nawet sceptycy przyznawali jednak, że wyglądało to na spontaniczne.

Po meczu

Po spotkaniu Nawrocki krótko wypowiedział się do dziennikarzy. „Lechia zawsze była bliska mojemu sercu” — powiedział. „Przyszedłem tu jako kibic, a nie urzędnik. Piłka nożna ma wyjątkową moc łączenia ludzi, a dzisiejszy wieczór to udowodnił.”

Kamery uchwyciły także, jak pozował do zdjęć z dziećmi, rozdawał autografy i życzył drużynie powodzenia w dalszej części sezonu.

Dziedzictwo tego wieczoru

Niezależnie od tego, czy ktoś lubi, czy nie lubi poglądów politycznych Karola Nawrockiego, nie można zaprzeczyć, że dał kibicom Lechii wieczór, którego długo nie zapomną. Jego moment z szalikiem jest już wielokrotnie powtarzany w sportowych serwisach i masowo udostępniany w internecie. Przez jedną wieczorną chwilę historyk stał się częścią historii futbolu.

—

Chcesz, żebym teraz przygotował też krótszą, nagłówkową wersję tego tekstu po polsku?