Wołodymyr Zełenski zarzuca Rosji złamanie rozejmu. “Usiłują stworzyć wrażenie”

Wołodymyr Zełenski zarzuca Rosji złamanie rozejmu: „Usiłują stworzyć wrażenie”

W obliczu nasilających się działań wojennych na wschodniej Ukrainie prezydent Wołodymyr Zełenski oskarżył Rosję o złamanie rozejmu, który miał obowiązywać na froncie w związku z obchodami prawosławnej Wielkanocy. Zełenski podkreślił, że mimo oficjalnych deklaracji Moskwy, rosyjskie wojska kontynuują ofensywę, starając się „stworzyć wrażenie, że to Ukraina nie przestrzega zawieszenia broni”.

W swoim przemówieniu do narodu wygłoszonym w sobotni wieczór, prezydent Ukrainy mówił o trwających ostrzałach i atakach prowadzonych przez rosyjską armię. Zaznaczył, że siły ukraińskie pozostają w gotowości, ale w pełni respektują postanowienia zawieszenia broni, przyjęte wcześniej przy mediacji międzynarodowej. „Rosja po raz kolejny pokazała, że nie zależy jej na prawdziwym pokoju, lecz na manipulowaniu informacją i opinią publiczną” – powiedział Zełenski.

Wielkanoc bez pokoju

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, obie strony konfliktu miały wstrzymać działania ofensywne w dniach 19–21 kwietnia, aby umożliwić lokalnym społecznościom spokojne świętowanie Wielkanocy. Rozejm był efektem presji ze strony ONZ oraz państw zachodnich, które apelowały o „humanitarną przerwę” w działaniach wojennych.

Jednak rzeczywistość okazała się inna. Ukraińskie siły zbrojne poinformowały o ostrzale m.in. w obwodach donieckim, charkowskim i zaporoskim. Szczególnie intensywne walki miały miejsce w rejonie Awdijiwki i Bachmutu. Dowództwo Sił Zbrojnych Ukrainy podało, że tylko w nocy z soboty na niedzielę Rosjanie przeprowadzili ponad 30 ataków artyleryjskich i użyli dronów uderzeniowych na pozycje obronne oraz infrastrukturę cywilną.

„Nie ma żadnych wątpliwości – to była zaplanowana akcja. Rosjanie chcą zademonstrować swoją dominację, a jednocześnie winą za eskalację próbują obarczyć Ukrainę. To stara taktyka dezinformacji” – oświadczył Zełenski.

Propaganda kontra rzeczywistość

Rosyjskie media państwowe podały, że to Ukraina miała jako pierwsza złamać warunki rozejmu, prowokując ostrzał w rejonie Kreminnej. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej wydało komunikat, w którym stwierdzono, że „rosyjskie siły jedynie odpowiedziały na agresję”. Jednak niezależne źródła, w tym dziennikarze międzynarodowi i obserwatorzy OBWE, nie potwierdzają tej wersji wydarzeń.

Zełenski zaznaczył, że takie działania Rosji mają na celu wprowadzenie chaosu informacyjnego i podzielenie opinii publicznej zarówno w Ukrainie, jak i na Zachodzie. „Usiłują stworzyć wrażenie, że obie strony są jednakowo winne. Ale to nie jest konflikt symetryczny – to wojna agresywna, wywołana przez Rosję, która okupuje nasze terytorium i zabija naszych obywateli” – powiedział prezydent.

Społeczność międzynarodowa reaguje

Zachodni liderzy wyrazili zaniepokojenie doniesieniami z Ukrainy. Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji, wezwał Rosję do „pełnego przestrzegania uzgodnionego rozejmu” i zapowiedział, że łamanie zawieszenia broni nie pozostanie bez odpowiedzi. „To niedopuszczalne, że nawet w święta religijne Moskwa nie potrafi powstrzymać się od przemocy” – oświadczył Borrell.

Podobne stanowisko zajęły Stany Zjednoczone. Rzecznik Departamentu Stanu USA, Matthew Miller, stwierdził, że działania Rosji są „kolejnym dowodem na brak dobrej woli Kremla”. Biały Dom potwierdził, że wciąż monitoruje sytuację i utrzymuje bliski kontakt z władzami w Kijowie.

Sytuacja na froncie

Mimo obowiązującego rozejmu, linia frontu na wschodzie i południu Ukrainy pozostaje niezwykle aktywna. Według ukraińskiego Sztabu Generalnego, Rosjanie koncentrują siły w rejonie Doniecka, próbując odbudować zdolność ofensywną po wcześniejszych stratach. Pojawiają się także doniesienia o możliwym przygotowaniu nowej fali mobilizacji po stronie rosyjskiej.

Ukraińskie wojsko, choć związane rozejmem, utrzymuje wysoki poziom gotowości bojowej. Generał Ołeksandr Syrski, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, zapewnił, że w razie eskalacji Ukraina będzie w stanie skutecznie odpowiedzieć na każdy atak. „Nie damy się zaskoczyć. Mamy doświadczenie, mamy morale i mamy wsparcie naszych partnerów” – powiedział Syrski.

Nadzieja na dyplomację?

W obliczu narastającego napięcia, wiele oczu zwróconych jest w stronę potencjalnych rozmów pokojowych. Niektóre źródła sugerują, że Szwajcaria może w najbliższych tygodniach zorganizować konferencję z udziałem przedstawicieli Ukrainy i krajów wspierających jej suwerenność. Rosja nie została zaproszona, co – jak komentują analitycy – może wpłynąć na skuteczność ewentualnych ustaleń.

Zełenski potwierdził, że Ukraina jest gotowa do rozmów pokojowych, ale tylko na warunkach, które zakładają pełne wycofanie się rosyjskich wojsk i przywrócenie integralności terytorialnej kraju. „Pokój nie może być równoznaczny z kapitulacją. Nie będzie żadnych ustępstw w sprawie naszych granic, suwerenności i wartości” – podkreślił.

Wnioski

Zarzuty Zełenskiego wobec Rosji nie są niczym nowym, ale w świetle najnowszych wydarzeń nabierają szczególnego znaczenia. Złamanie rozejmu w czasie Wielkanocy ma nie tylko wymiar militarny, ale także symboliczny – pokazuje, że dla Moskwy święta, konwencje międzynarodowe i humanitaryzm są drugorzędne wobec celów wojennych.

Sytuacja na Ukrainie pozostaje napięta i nieprzewidywalna. Choć międzynarodowe apele o zawieszenie broni pokazują dobrą wolę społeczności światowej, bez realnego nacisku na Rosję – sankcji, wsparcia militarnego i dyplomatycznego – szanse na trwały pokój w regionie są nikłe. Jak zauważył Zełenski: „Rozejmy nie mają sensu, jeśli tylko jedna strona zamierza je przestrzegać”.