Wuhan Open: Świątek awansuje do ćwierćfinału, pokonując Bencic

Iga Świątek po raz kolejny udowodniła, że jest jedną z najbardziej konsekwentnych i dominujących zawodniczek w kobiecym tenisie. Polka awansowała do ćwierćfinału turnieju Wuhan Open 2025, pokonując w emocjonującym meczu Szwajcarkę Belindę Bencic wynikiem 6:4, 3:6, 6:2. Spotkanie trwało ponad dwie godziny i było prawdziwą demonstracją siły mentalnej oraz fizycznej Polki, która pomimo trudności w drugim secie potrafiła przejąć pełną kontrolę w decydującej partii.

Mocny początek Polki

Od samego początku meczu Świątek prezentowała agresywny tenis, atakując każdą krótszą piłkę Bencic. Polka doskonale czytała grę rywalki, wykorzystując jej słabszy drugi serwis oraz zbyt pasywną postawę w wymianach z głębi kortu. Już w trzecim gemie pierwszego seta przełamała Szwajcarkę i objęła prowadzenie 3:1. Choć Bencic próbowała wrócić do meczu, skuteczność Świątek na returnie była imponująca — w pierwszej partii wygrała aż 70% punktów po drugim podaniu rywalki.

Polka utrzymała przewagę do końca seta, kończąc go wynikiem 6:4 po 44 minutach gry. Jej serwis działał bez zarzutu, a precyzyjne forhendy często zostawiały Bencic bez odpowiedzi.

Trudniejszy drugi set

Druga partia przyniosła jednak niespodziewany zwrot akcji. Bencic, znana ze swojej waleczności i inteligentnego stylu gry, zaczęła lepiej czytać zagrania Świątek. Szwajcarka skracała wymiany, częściej atakowała przy siatce i wykorzystywała błędy Polki, które zaczęły się pojawiać zwłaszcza przy długich wymianach z głębi kortu.

Świątek, nieco wytrącona z rytmu, straciła koncentrację i popełniła kilka niewymuszonych błędów w kluczowych momentach. Bencic wykorzystała to bez litości, przełamując serwis Polki w szóstym gemie i obejmując prowadzenie 4:2. Szwajcarka utrzymała przewagę do końca, wygrywając seta 6:3 i wyrównując stan meczu.

W tym momencie wydawało się, że mecz może potoczyć się w każdą stronę. Jednak doświadczenie Świątek w meczach o dużą stawkę dało o sobie znać.

Decydujący set – powrót dominacji Świątek

W trzecim secie Polka zagrała z determinacją, jakiej oczekiwali kibice. Widać było, że Świątek odnalazła właściwy rytm i postanowiła przejąć pełną kontrolę nad spotkaniem. Jej forhend znów był śmiercionośny, a precyzja w rozgrywaniu akcji przypominała najlepsze momenty z Roland Garros.

Już na początku decydującej partii Świątek przełamała Bencic i zbudowała prowadzenie 3:0. Bencic próbowała się bronić, jednak Polka grała z niezwykłą pewnością siebie, niemal bezbłędnie wykonując każdy element gry — od serwisu po kontrataki.

Ostatecznie set zakończył się wynikiem 6:2 dla Świątek, która po ostatnim punkcie uniosła ręce w geście triumfu. Publiczność w Wuhan nagrodziła obie zawodniczki gromkimi brawami, doceniając wysoki poziom widowiska.

Statystyki i klucz do zwycięstwa

Zwycięstwo Świątek nie było przypadkowe. Polka zanotowała 34 kończące uderzenia przy zaledwie 18 niewymuszonych błędach, co w porównaniu z bilansem Bencic (27 winnerów i 26 błędów) stanowiło istotną różnicę. Co więcej, Świątek wygrała aż 75% punktów po pierwszym serwisie i miała skuteczność returnu na poziomie 68%.

W rozmowie po meczu Świątek przyznała, że kluczem do sukcesu była cierpliwość i zachowanie spokoju w trudnych momentach:

> „Belinda to bardzo wymagająca rywalka. Wiedziałam, że jeśli pozwolę jej przejąć inicjatywę, może być ciężko. W drugim secie trochę straciłam rytm, ale w trzecim wróciłam do swojego planu gry — agresji, precyzji i spokoju.”

Droga do ćwierćfinału

Awans do ćwierćfinału Wuhan Open to kolejny sukces Świątek w sezonie 2025, który jak dotąd układa się dla niej znakomicie. Polka ma już na koncie tytuły z Doha, Indian Wells i Rzymu, a także półfinał US Open. Jej regularność i profesjonalizm sprawiają, że nieprzypadkowo utrzymuje się na czele rankingu WTA.

W ćwierćfinale Świątek zmierzy się z Amerykanką Coco Gauff lub Czeszką Barborą Krejčíkovą — obie zawodniczki są w doskonałej formie i zapowiada się kolejne widowisko na najwyższym poziomie.

Co dalej dla Świątek?

Po zwycięstwie w Wuhan, Polka nie tylko umacnia swoją pozycję w rankingu, ale także wysyła jasny sygnał rywalkom przed końcówką sezonu. Turniej w Wuhan jest jednym z kluczowych przystanków przed finałami WTA, które odbędą się w Shenzhen, a dobra forma na twardych kortach może okazać się decydująca.

Świątek wielokrotnie podkreślała, że jej celem na sezon 2025 nie jest wyłącznie zdobywanie tytułów, ale również doskonalenie swojej gry mentalnej. Po meczu z Bencic przyznała:

> „Staram się nie patrzeć na ranking ani tytuły. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby każdego dnia być lepszą wersją siebie. Dziś to się udało.”

Reakcje mediów i kibiców

Polskie media zgodnie określiły mecz jako pokaz siły i dojrzałości Świątek. Dziennikarze „Przeglądu Sportowego” napisali, że „Iga znów udowodniła, że potrafi wygrywać nawet wtedy, gdy nie wszystko idzie po jej myśli”.

Z kolei kibice na portalach społecznościowych nie kryli dumy z postawy swojej rodaczki. Twitter i Instagram wypełniły się komentarzami w stylu: „Królowa znowu rządzi!” czy „To było mistrzowskie granie!”.

Nawet Belinda Bencic w pomeczowej konferencji przyznała, że Świątek to obecnie najbardziej kompletna zawodniczka w tourze:

> „Z nią nigdy nie można czuć się bezpiecznie. Nawet jeśli prowadzisz, ona potrafi wrócić w każdej chwili. To czyni ją wyjątkową.”

Zwycięstwo Igi Świątek nad Belindą Bencic w Wuhan Open to nie tylko kolejny krok w stronę tytułu, ale także dowód, że Polka potrafi adaptować się do różnych stylów gry i różnych warunków. Jej dojrzałość, inteligencja taktyczna oraz niezachwiana pewność siebie czynią ją faworytką do końcowego triumfu w tym turnieju.

Świątek pokazała, że potrafi reagować na kryzysy i z nich wychodzić jeszcze silniejsza — cecha, która odróżnia najlepsze zawodniczki od reszty. Jeśli utrzyma taką formę, kibice mogą spodziewać się, że w Wuhan Polka sięgnie po kolejny tytuł i jeszcze bardziej umocni się na pozycji liderki światowego tenisa.