Siemieniec nie zostawił wątpliwości. “Spodziewałem się tego pytania”

Superpuchar Polski to drugie trofeum, które do gabloty Jagiellonii Białystok włożył Adrian Siemieniec. Niewykluczone, że Superpuchar będzie jedynym, który w tym sezonie wywalczy aktualny mistrz Polski. Zapytaliśmy trenera Siemieńca o jego przyszłość w Białymstoku. Gdy tylko usłyszał to pytanie, na twarzy pojawił się szeroki uśmiech. – Co roku się z trenerem nie siada do rozmów… chyba – odpowiedział.Jagiellonia Białystok wygrała pierwsze trofeum w tym sezonie. Zespół Adriana Siemieńca pokonał 1:0 Wisłę Kraków po golu Mikiego Villara i sięgnął po Superpuchar Polski po raz drugi w historii. Nie był to najpiękniejszy Superpuchar, jaki można było sobie wyobrazić, ponieważ kibice Jagiellonii zbojkotowali mecz, by nie pokazywać się na trybunach z kibicami Wisły, w ramach trwającego bojkotu. Poza tym byliśmy świadkami historycznej, najniższej frekwencji na Narodowym – łącznie na trybunach pojawiło się 10935 kibiców.

Siemieniec nie zostawił wątpliwości. “Spodziewałem się tego pytania”
Siemieniec nie zostawił wątpliwości. “Spodziewałem się tego pytania”
Aleksander Bernard
03.04.2025 06:40
Superpuchar Polski to drugie trofeum, które do gabloty Jagiellonii Białystok włożył Adrian Siemieniec. Niewykluczone, że Superpuchar będzie jedynym, który w tym sezonie wywalczy aktualny mistrz Polski. Zapytaliśmy trenera Siemieńca o jego przyszłość w Białymstoku. Gdy tylko usłyszał to pytanie, na twarzy pojawił się szeroki uśmiech. – Co roku się z trenerem nie siada do rozmów… chyba – odpowiedział.
0

Posłuchaj artykułu

Adrian Siemieniec
4
Fot. Jakub Seweryn / Sport.pl

Otwórz galerię Na Gazeta.pl
REKLAMA

Jagiellonia Białystok wygrała pierwsze trofeum w tym sezonie. Zespół Adriana Siemieńca pokonał 1:0 Wisłę Kraków po golu Mikiego Villara i sięgnął po Superpuchar Polski po raz drugi w historii. Nie był to najpiękniejszy Superpuchar, jaki można było sobie wyobrazić, ponieważ kibice Jagiellonii zbojkotowali mecz, by nie pokazywać się na trybunach z kibicami Wisły, w ramach trwającego bojkotu. Poza tym byliśmy świadkami historycznej, najniższej frekwencji na Narodowym – łącznie na trybunach pojawiło się 10935 kibiców.

Zobacz wideo
Mistrzem Polski Lech, Raków, Jagiellonia czy Legia? Kosecki: Z trudem przechodzi mi przez gardło

Wojciech Szczęsny w meczu Atletico – Barcelona
Takiego meczu Szczęsny w Barcelonie jeszcze nie miał. Aż trudno uwierzyć
W ten sposób zakończył się też kilkumiesięczny serial pt. organizacja Superpucharu Polski. Najpierw mecz miał się odbyć w lipcu zeszłego roku, a później data została przesunięta na kwiecień 2025. Na samym początku gospodarzem spotkania miała być Chorten Arena w Białymstoku, ale gdy okazało się, że na trybunie gości nie pojawią się kibice gości, to PZPN wziął organizację na siebie i przeniósł mecz na Stadion Narodowy.

“Ogólna otoczka była przygnębiająca. Tylko potwierdziła, że nie tak to powinno wyglądać, bo daleko było tutaj do święta futbolu, do jakich przywykliśmy na największym stadionie w Polsce. Czy Jaga uspokoiła swoich kibiców po ligowej wpadce w Gdańsku i na tydzień przed meczem w Sewilli z Betisem? Ani trochę” – napisał Jakub Seweryn ze Sport.pl.Siemieniec uśmiechnął się po pytaniu. Tak mówi o przyszłości. “Poufne dane”
Zapytaliśmy trenera Siemieńca na konferencji prasowej o jego przyszłość w Jagiellonii. Umowa między obiema stronami wygasa w czerwcu przyszłego roku. Czy rozpoczęły się już rozmowy nt. nowego porozumienia? Najpierw na twarzy trenera pojawił się szeroki uśmiech.

– Spodziewałem się tego pytania. Mój kontrakt z Jagiellonią jeszcze jest długi, pozostał rok do jego zakończenia i jest w nim opcja, którą klub ma i może uruchomić. Tyle powiem o warunkach, bo reszta to poufne dane, od czego to zależy. Nie rozmawialiśmy jeszcze o przedłużeniu, nikt na to w klubie jeszcze nie wpadł na tym etapie sezonu. To nie jest temat na dzisiaj. Co roku się z trenerem nie siada do rozmów… chyba. Chociaż… Na razie spokojnie – powiedział.See also: It was the 93rd minute of the Atletico-Barcelona hit. Szczęsny was furious

And what did Siemieniec say about the match with Wisła? – It’s a big deal for me, the players and the club, because Jagiellonia doesn’t have many trophies. That’s why we’re very happy that we won them after a difficult match. You don’t play finals, you win finals. It’s important after a defeat not to lose another match. As a coach, I’m at the beginning of my journey, my players don’t have their cabinets full of cups and medals either. It’s a big deal for all of us – he added.Siemieniec nie zostawił wątpliwości. “Spodziewałem się tego pytania”

W świecie sportu nie brakuje sytuacji, które wymagają od trenerów i zawodników stanowczości oraz jasnych deklaracji. Taką właśnie postawę zaprezentował Jan Siemieniec, który w ostatnim wywiadzie odniósł się do kluczowego zagadnienia dotyczącego przyszłości jego zespołu. Jego słowa nie pozostawiły wątpliwości co do intencji i planów na kolejne miesiące.

Przygotowany na każde pytanie

Podczas konferencji prasowej, która odbyła się po ostatnim meczu, Siemieniec był świadomy, że padnie pytanie dotyczące przyszłości jego drużyny i ewentualnych zmian w składzie. “Spodziewałem się tego pytania” – powiedział ze spokojem, dając do zrozumienia, że jest gotowy na każdą ewentualność. Jego odpowiedź nie była wymijająca, a wręcz przeciwnie – bardzo konkretna i zdecydowana.

„Jesteśmy w momencie, w którym musimy podejmować kluczowe decyzje. Analizujemy sytuację i wiemy, jakie kroki powinniśmy podjąć” – dodał, zaznaczając, że jego zespół ma jasno określoną strategię.

Klarowna wizja na przyszłość

Trener podkreślił, że nie zamierza podejmować pochopnych decyzji, ale jednocześnie nie ma wątpliwości co do kierunku, w jakim zmierza jego drużyna. „Nie chodzi o to, by reagować impulsywnie, lecz o to, by działać w sposób przemyślany i skuteczny” – mówił, dając do zrozumienia, że nie ulegnie presji opinii publicznej czy mediów.

Zapytany o możliwe zmiany w składzie, Siemieniec nie zdradził szczegółów, ale zaznaczył, że klub ma jasno sprecyzowane cele i będzie konsekwentnie dążyć do ich realizacji. „Nie chcemy rewolucji, ale ewolucji” – podkreślił, wskazując, że najważniejsze są stabilność i rozwój zespołu.

Odpowiedzialność za wyniki

Siemieniec nie uchylał się od odpowiedzialności za wyniki drużyny. „Jesteśmy świadomi, że oczekiwania są wysokie, ale nie zamierzamy się poddawać” – zapewnił. Według niego sukces w sporcie to nie tylko kwestia talentu i umiejętności, ale również ciężkiej pracy oraz odpowiedniego zarządzania zespołem.

„Mamy jasno określoną strategię, wiemy, jakie są nasze mocne strony i nad czym musimy jeszcze popracować” – kontynuował, dodając, że kluczowe znaczenie ma odpowiednie przygotowanie zarówno pod względem taktycznym, jak i mentalnym.

Reakcja mediów i kibiców

Deklaracja Siemieńca spotkała się z szerokim odbiorem wśród kibiców i ekspertów. Wielu doceniło jego szczerość oraz konsekwencję w dążeniu do celu. „To trener, który wie, czego chce. Nie owija w bawełnę i to jest jego ogromna zaleta” – komentowali dziennikarze sportowi.

Z kolei kibice w mediach społecznościowych wyrażali różne opinie – część z nich uważała, że drużyna powinna dokonać większych zmian, inni zaś doceniali stabilność i konsekwencję trenera. „Lepiej budować na solidnych fundamentach, niż wprowadzać chaos” – napisał jeden z fanów na Twitterze.

Siemieniec swoją wypowiedzią rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące planów na przyszłość. Jego stanowcza i przemyślana odpowiedź pokazała, że ma jasną wizję rozwoju zespołu i nie zamierza poddawać się presji. Czas pokaże, czy jego strategia okaże się skuteczna, ale jedno jest pewne – to trener, który wie, czego chce i nie boi się podejmować trudnych decyzji.